Nie tylko jego trafienie, ale także gra jego drużyny zadowoliła Bryana Linssena po meczu. Pomimo wszystkich wspaniałych wydarzeń, strzelec bramki jest rozczarowany czerwoną kartką, która jego zdaniem jest jedynym minusem.
Drużyna bawiła się piłką zwłaszcza w pierwszej połowie i to, według Linssena, nie jest przypadkiem. - Cieszymy się, grając taki futbol. Jesteśmy gotowi pójść na całość jako zespół.
- Zdajemy sobie sprawę, że po dobrej pierwszej połowie, problemem może być koncentracja. Dlatego celowo od razu zaczęliśmy szukać 4-0.
Skazą na tym kapitalnym meczu była czerwona kartka dla Justina Bijlowa. - Od tego momentu nie graliśmy już tak dobrze. Gdy przyszło rywalizować 10 na 10, nie czuliśmy się już tak komfortowo, jeżeli chodziło o naszą grę. Ponadto szkoda, że w przyszłym tygodniu w Szwecji zabraknie Justina - dodał autor jednej z bramek.
Komentarze (0)