Bryan Linssen jest stałą wartością w drużynie Feyenoordu. Jednak w 2022 roku napastnik nie trafił jeszcze do siatki, co spowodowało krytykę jego gry. Sam Linssen nie martwi się tym i uważa, że jest ważny nawet bez goli.
- Rzeczywiście minęło już trochę czasu. Ale jednocześnie mam udział w wielu bramkach. Dla mnie jest to pewna rekompensata; daje mi to satysfakcję. Gdybym tego nie miał, byłbym zmartwiony. Ale nie teraz, nadal jestem ważny dla Feyenoordu w inny sposób. Do tej pory mam siedem asyst, co jest niezłą statystyką. Dzięki temu jestem spokojny, a to zazwyczaj sprawia, że strzelam więcej goli - powiedział Linssen w wywiadzie dla Voetbal International.
Pytanie brzmi, na co stać jeszcze Feyenoord. Rotterdamczycy wciąż walczą o udział w Lidze Mistrzów i czekają na mecze w 1/8 finału Ligi Konferencji. - Nie zamierzam krzyczeć, że musimy zostać mistrzami czy coś w tym stylu. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest to, że czuję, iż grupa jest świadoma, że wciąż jest o co grać: liga, Liga Konferencji. Od tego się zaczyna. To może być jeszcze fantastyczny sezon i o tym rozmawiamy.
Social media
Linssen nie jest osobą, która ogląda wiele programów typu talk show. Napastnik nie jest też aktywny w mediach społecznościowych. Żadnych. - Media społecznościowe...To nie dla mnie. Gdybyście wiedzieli, jakie wiadomości otrzymują moi koledzy z drużyny po meczach...Nie chciałbym tego. Można na tym zarobić dużo pieniędzy, ale jednocześnie jest to bardzo rozpraszające. Jestem typem zawodnika, który ma swój styl gry i dba bardzo o prywatność. Dobrze mi bez ograniczeń związanych z mediami społecznościowymi.
Komentarze (0)