Feyenoord ani w pierwszym ani w drugim meczu fazy grupowej Champions League 1997-98 nie znalazł sposobu na angielskiego giganta. Po przegranej na Wyspach (2-1), również w Rotterdamie lepsze okazały się Czerwone Diabły (1-3).
Przyjezdnych to triumfu poprowadził Andrew Cole, autor wszystkich trzech bramek. Dla Portowców jedynego gola zdobył Igor Korneev. Portowcy rozgrywki grupowe zakończyli ostatecznie na trzecim miejscu, za właśnie Manchesterem i Juventusem, a przed MFK Košice.
Komentarze (2)
Norbi
Oby. Było by to coś pięknego.
Obiektywny
Obyśmy w tym sezonie doświadczyli takich pojedynków, oczywiście zwycięskich.