Po remisie Feyenoordu 2:2 w Enschede, bramkarz Nick Marsman, który ma świetną historię w zespole rywali, nie potrafił powstrzymać złości.
- Szczególnie w pierwszej połowie byliśmy bardzo niechlujni. Nie wiem dokładnie, o co chodzi, ale myślę, że prawie wszystko poszło nie tak. To był festiwal błędów. Znam nasze cechy i wiem, że możemy grać dobrze, ale kiedy zaczynasz tak, jak my teraz, to wiesz, że będzie to trudny pojedynek. Reszta pierwszej połowy też nie była dobra. Dopiero w drugiej połowie pokazaliśmy, że stać nas na więcej - powiedział Marsman w wywiadzie dla ESPN. - Zwłaszcza po porażce w Heerenveen, chcieliśmy zdobyć tutaj zwycięstwo - dodaje.
O sobie Marsman też nie mówił za dobrze. - Miałem kilka niepewnych momentów w drugiej połowie. To absolutnie nie było dobre. Spodziewałem się, że przy jednej sytuacji wybiję piłkę, a się minąłem z nią. Na szczęście Marcos (Senesi, red.) był w bramce - podsumował Marsman.
Komentarze (0)