Obrońca Feyenoordu, Joris Mathijsen wyznał, że come back przeciwko Sparcie Praga udał się przede wszystkim dzięki kibicom. - W moich oczach, możemy czuć się moralnymi zwycięzcami - powiedział obrońca, który był krytyczny oceniając pierwszą połowę.
- Graliśmy zbyt często długą piłkę i zbyt łatwo daliśmy wbić sobie bramki. W szatni zapadła cisza, nie sądzę, żeby ktoś w tym czasie jeszcze oczekiwał, że uda nam się wrócić. Wielki komplement dla zespołu za charakter - powiedział defensor. Mathijsen nie zapomniał też o publiczności.
- Takiego wsparcia ze strony kibiców, tak silnego jak tutaj, jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Walczyliśmy do końca i w ostatniej chwili zostało to nam wynagrodzone - mówił 32-latek. - Wynik 2-2 czy 1-2 niewiele znaczy. Po tym wieczorze jesteśmy nadal w wyścigu po fazę grupową Ligi Europejskiej.
Komentarze (0)