Mats van Huijgevoort grał w akademii młodzieżowej Feyenoordu, a nawet zadebiutował w pierwszym zespole. W weekend, już jako zawodnik Achilles, wrócił na Varkenoord na mecz z SC Feyenoord.
Holender zadebiutował w przegranym wyjazdowym meczu z VVV Venlo w 2012 roku, ale w dorosłym futbolu nigdy tak naprawdę się nie przebił. - Ale na pewno nie mogę powiedzieć złego słowa o moim czasie w Feyenoordzie - powiedział Van Huijgevoort na łamach Algemeen Dagblad. - Bardzo miło było grać dla Feyenoordu i cieszę się, że dotarłem do pierwszej drużyny.
Od czasu jego wyjazdu z Rotterdamu wiele się zmieniło. Van Huijgevoort jest pod wrażeniem przede wszystkim odnowionego Varkenoord. - Kompleks treningowy jest bardzo nowoczesny. Właściwie rozpoznałem tylko widok na De Kuip. Wciąż jest kilku trenerów, którzy mnie trenowali i kilku zawodników, których wciąż znam. W akademii grałem na przykład ze Stephanem Kruithofem (SC Feyenoord, przyp. red.). - dodaje.
- Nie żałuję, że wybrałem inną karierę - mówi Van Huijgevoort, który obecnie pracuje jako konsultant w dziedzinie logistyki. - Żałuję tego tylko wtedy, gdy widzę w telewizji kogoś, z kim grałem w piłkę. Wtedy myślę: Mogłem tam być. Ale lubię swoją obecną pracę. W Achilles mogę lepiej łączyć pracę z piłką, ponieważ trenujemy tylko dwa razy w tygodniu.
Komentarze (0)