Niedzielne popołudnie w De Kuip upłynęło pod znakiem czystej nostalgii. Stadion Feyenoordu ponownie wypełnił się wspomnieniami, emocjami i piłkarskim sentymentem, gdy Legendy Feyenoordu zmierzyły się z drużyną byłych zawodników Celticu. Spotkanie, rozegrane w szczytnym celu (na rzecz Fundacji klubu), dostarczyło kibicom nie tylko dużej dawki rozrywki, lecz także zwycięstwa gospodarzy 2:1.
Już po trzech minutach gry Eljero Elia mógł otworzyć wynik spotkania, jednak jego strzał minął słupek. Kilka minut później to Feyenoord ponownie stworzył zagrożenie pod bramką rywali, a w 21. minucie padł zasłużony gol. Diego Biseswar zachował się najprzytomniej w polu karnym, dopadł do odbitej piłki i mocnym strzałem dał Feyenoordowi prowadzenie 1:0.
Atmosfera na trybunach była doskonała. Z czasem na boisku pojawili się m.in. Ruben Schaken i Thomas Buffel, witani gromkimi brawami. Schaken nie krył radości: - To jak powrót do domu. Trochę żartów, trochę szatniowego humoru — zupełnie jak dawniej. Ale oczywiście chcemy też pokazać się z jak najlepszej strony.
Tuż przed przerwą sam Schaken miał doskonałą okazję, by podwyższyć prowadzenie, lecz Artur Boruc zdołał odbić jego strzał. Do szatni piłkarze schodzili przy stanie 1:0 dla Feyenoordu.
Po przerwie na murawie pojawiło się jeszcze więcej znanych twarzy. W barwach Feyenoordu zagrali m.in. Graziano Pellè, Ali Boussaboun, André Bahia i Henk Timmer. Co ciekawe, Pierre van Hooijdonk tym razem przywdział zielono-białe barwy Celticu, symbolicznie „zmieniając obóz”.
Największe wrażenie pozostawił jednak Graziano Pellè. Włoch od razu wniósł na boisko energię i klasę – kilka razy był bliski trafienia, a jeden z jego strzałów zatrzymał się na poprzeczce. Publiczność na De Kuip zareagowała tak, jak przed laty – gorącym aplauzem i gromkim dopingiem. W 62. minucie Pellè dopiął swego. Po znakomitej akcji Rubena Schakena przyjął piłkę na pierś i z najbliższej odległości skierował ją do siatki, podwyższając wynik na 2:0.
Goście z Glasgow nie zamierzali się poddawać. W 69. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Charlie Mulgrew strzałem głową zdobył kontaktowego gola – 2:1.
Chwilę później Ali Boussaboun był o włos od przywrócenia dwubramkowej przewagi, jednak jego potężna bomba z woleja odbiła się od poprzeczki i – mimo kontaktu z obrońcą – nie przekroczyła linii bramkowej. W końcówce meczu na boisku ponownie pojawili się m.in. Dirk Kuyt, Eljero Elia i Thomas Buffel, by przypieczętować zwycięstwo Feyenoordu.
W 87. minucie sędzia Bas Nijhuis podyktował rzut karny dla gospodarzy po faulu na Buffelu. Kapitan Celticu, Scott Brown, zareagował gwałtownie, za co obejrzał czerwoną kartkę. Do piłki podszedł Dirk Kuyt, jednak jego uderzenie wybronił bramkarz Celticu.
Mimo niewykorzystanej jedenastki, wynik nie uległ już zmianie. Feyenoord Legends odnieśli zasłużone zwycięstwo 2:1 w meczu, który był czymś więcej niż tylko sportowym widowiskiem. To było spotkanie pełne znajomych twarzy, serdecznych gestów, wspólnych wspomnień i piłkarskiej radości.
Bramki:
20' | 1-0 | Biseswar
61' | 2-0 | Pellè
69' | 2-1 | Mulgrew
Feyenoord Legends: Jones; Janmaat, Botteghin, Van der Heijden, Saidi, Paauwe, El Ahmadi, Kuyt, Biseswar, Van Hooijdonk, Elia.
Celtic Legends: Boruc, Hayes, Mulgrew, Wilson, Loovens, Gamboa, Petrov, Brown, Riordan, Samaras, McDonald
REZERWOWI:
Feyenoord Legends: Timmer, Bahia, Loovens, Bosschaart, Rząsa, Buffel, Elmander, Boussaboun, Korneev, Pellè, Schaken.
Celtic Legends: Zaluska, Ambrose, Petta, Naylor, Wallace, Robson, Donnelly, Van Hooijdonk.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)