KAA Gent

Towarzyski
Varkenoord

Sob

19.07

13:00

Royale Union Saint-Gilloise

Towarzyski
De Kuip

Sob

12.07

14:00

1:1

Mecz, w którym Real stracił królewskość

04.06.2013 16:02; Jakub, 3 komentarzy, Foto @ b/d / Źródło:

Dzięki zdobyciu mistrzostwa Holandii w 1965 roku, Feyenoord szykował się do pierwszego, od półfinału z Benfiką, pojedynku w Pucharze Europy. Przed „Portowcami” stał jednak rywal najtrudniejszy z możliwych – Real Madryt.

 

W tamtym czasie szkoleniowcem Feyenoordu był Austriak Willy Kment. Pod jego wodzą zespołowi udało się wywalczyć pierwszy w historii klubu dublet. W Rotterdamie liczono, że jedenastka prowadzona przez Kmenta nawiąże do osiągnięć bohaterskiego zespołu z 1963 roku, trenowanego przez jego rodaka – Franza Fuchsa. Zastanawiano się jednak na ile stać zespół, tak różny od tego, który w 1963 roku dotarł do półfinału Pucharu Europy. Kment kierował drużyną, która musiała sobie radzić bez wielu graczy, którzy w tamtym czasie stanowili o sile Feyenoordu. „Duma Południa” zmagała się z brakiem godnego następcy Cora van der Gijpa – świetnego napastnika, mistrza Holandii z 1961 i 1962 roku. Z klubem z De Kuip pożegnał się również prawy skrzydłowy – Gerard Bergholtz, który latem 1965 roku odszedł do belgijskiego Anderlechtu. Ponadto z Feyenoordu odeszli Jan Klassens (wrócił do macierzystego VVV Venlo), oraz kapitan „Portowców” Gerard Kerkum (zakończył karierę).

 

Naprzeciw rotterdamczyków stanął zespół, który wziął udział w siedmiu z dziesięciu rozegranych dotychczas finałów Pucharu Mistrzów, a pięć z nich rozstrzygnął na swoją korzyść. W zespole z Madrytu nie występował już co prawda Alfredo di Stefano, wciąż jasno świeciła jednak gwiazda węgierskiego weterana – Ferenca Puskasa. 38-letni piłkarz rozgrywał swój ostatni sezon w karierze, ciągle jednak, dzięki niesamowitej technice i potężnemu strzałowi, stanowił wielkie zagrożenie pod bramką rywali.

 

Mecz z Realem stał się wielkim wydarzeniem dla całej, nie tylko tej piłkarskiej, Holandii. Bilety na spotkanie wyprzedano już dzień po losowaniu. Na wypełnionym po brzegi De Kuip, wśród 62000 widzów, znalazł się książę Bernard, jego córka księżniczka Beatrix, wraz z narzeczonym Clausem von Amsbergiem. Pojedynek nie schodził z czołówek gazet, był również tematem numer jeden w krajowych rozgłośniach radiowych i stacjach telewizyjnych.

 

                                 Rodzina królewska na De Kuip

 

Feyenoord rozpoczął agresywnie i szybko stworzył sobie dogodną sytuację bramkową. Po dwójkowej akcji Fransa Bouwmeestera i Coena Moulijna okazję do pokonania bramkarza Realu miał Hans Vanneker. Golkiper „Królewskich” odpowiedział jednak na ten strzał kapitalną obroną nogą. Chwilę później przed swoją drugą szansą stanął Venneker, tym razem po jego uderzeniu piłka znalazła się w bocznej siatce. Niesieni dopingiem kibiców, „Portowcy” kontrolowali przebieg spotkania,  zaowocowało to kolejną świetną okazją na zdobycie gola, tym razem strzelał Bouwmeester, znowu jednak kapitalnie interweniował Betancourt.

 

W 27 minucie spotkania piłkarz Realu - Pachin kopnął w głowę Hansa Kraaija. Zakrwawiony obrońca opuścił plac gry, a grę w przewadze zaczął wykorzystywać Real, kilkoma świetny interwencjami popisał się Eddy Pieters Graafland, był jednak bez szans przy strzale Puskasa z 34 minuty, który dał „Królewskim” prowadzenie.

 

Po przerwie na boisku ponownie zameldował się Hans Kraaij. Obrońca nie posłuchał zaleceń lekarza, który radził odesłać zawodnika do szpitala i z pięcioma szwami, oraz sporym opatrunkiem na głowie postanowił kontynuować grę.

 

Powrót Kraijiego dodał odwagi kibicom i piłkarzom. Dzięki wzmożonemu dopingowi „Portowcy” wrócili do gry, Real stawiał jednak zacięty opór, który z czasem zaczął przeradzać się w rozpaczliwą obronę. W 75 minucie meczu Kraaij przejął piłkę na prawej stronie boiska i posłał ją w pole karne. Czekał już na nią Venneker, który mierzonym strzałem głową pokonał Betancourta.

 

                           Wyrównujący gol dla Feyenoordu

 

Ostatnie 15 minut spotkania upłynęło pod znakiem huraganowych ataków Feyenoordu, który za wszelką cenę chciał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Pięć minut przed końcem spotkania "De Kameraden" wywalczyli rzut wolny w lewym sektorze boiska. Wykonawcą stałego fragmentu gry został Bouwmeester, dośrodkował on piłkę w pole karne, Betancourt był bliski jej przechwycenia, uniemożliwił mu to jednak szarżujący Kruiver. Do piłki dopadł Hans Kraaij i ustalił wynik spotkania na 2-1.

 

Z uznaniem gola nie zgadzali się piłkarze Realu, czeski sędzia Karol Galba pozostał jednak niewzruszony na protesty graczy z Madrytu. „Królewscy” postanowili wyładować swoją frustrację na kościach piłkarzy Feyenoordu. Jednym z poszkodowanych był Coen Moulijn, napastnik Feyenoordu został kopnięty przez Mierę. Poszkodowany postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i ruszył na piłkarza hiszpańskiego zespołu. Do pościgu dołączyła cześć graczy „Portowców”, a za nimi reszta zawodników z obu stron. Chaos na boisku bezskutecznie próbowała powstrzymać trójka sędziowska.

 

W tym czasie Bob Spaak – komentator publicznej telewizji krzyczał. „Coen, Coen! Proszę, niech pan przestanie. Panowie, panowie to nie właściwe. Tak nie może być!” Obrazy te na stałe wpisały się w historię Feyenoordu i holenderskiego futbolu.

 

                   Zamieszanie przy wejściu do katakumb stadionu

 

Po zakończeniu spotkania Piet Kruiver przyznał, że jego zdaniem, druga bramka dla Feyenoordu mogła paść nieprawidłowo. „Po prawdzie, sędzia mógł przyznać Realowi rzut wolny.” Tymczasem w szatni gości szalał wściekły Puskas. „Przegraliśmy, ponieważ sędzia nie znał się na swojej robocie. Druga bramka dla Feyenoordu nie powinna zostać uznana.” Sędzia za to nie poczuwał się do winy. „To była w pełni prawidłowa bramka. Piłkarze Realu powinni lepiej poznać zasady gry.”

 

Nie był to jednak koniec pomeczowych emocji, Cor Veldhoen nazwał piłkarzy Realu „bandytami, którzy nie umieją przegrywać. Henny Weering narzekał na sędziowanie i brutalność piłkarzy Realu. Swoje dorzuciła również holenderska prasa, która nazwała Real „Hiszpańską grupą bandytów,” „bezwstydnymi, przebiegłymi łamaczami kości,” a grę Miery porównała do metod SS.

 

W rewanżu Real zdemolował Feyenoord 5-0. Wynik ten oznaczał koniec generacji pierwszej połowy lat 60-tych, generacji mistrzów i półfinalistów Pucharu Europy. Rozpoczęła się budowa zupełnie nowego zespołu, o którego sile mieli stanowić Rinus Israel, Ove Kindvall, czy Wim van Hanegem. Zespołu, jak miało się okazać, najwspanialszego w historii klubu z Rotterdamu. 8 września 1965 roku pozostał jednak na zawsze w pamięci kibiców Feyenoordu, jako jeden z najpiękniejszych wieczorów jakie przeżyli oni na De Kuip.

 

Skrót meczu

Pogoń Moulijna

 

Komentarze (3)

Really trustworthy blog. Please keep utpading with great posts like this one. I have booked marked your site and am about to email it to a few friends of mine that I know would enjoy reading

Mucha_SCF

Haha, Coentje ładnie pogonił hiszpana, dobre :)

Norbi

Real, czy Barca to może wielkie kluby, ale płaczą z byle jakiego powodu, a takich było wiele, czy to murawa zła, czy sędzia (tj. w tym artykule) ich skrzywdził itp. wielcy gwiazdorzy.

Co do artykułu to trzeba umieć przegrywać, owszem nikt tego nie lubi, ale tak jest w sporcie i nie zawsze się wygrywa. Ale od razu kopać kogoś, czy stosować przemoc czy to w małym czy w dużym stopniu to nie forma sportowa, to forma tylko i wyłącznie wyładowania złości. Niestety gwiazdorom brakuje właśnie tego, że nie potrafią się pogodzić z porażką. Bravo dla Feye za wygranie prawidłowo meczu i oby znów Portowcy mogli zagrać spotkanie z równym sobie przeciwnikiem.

Wyniki 1. kolejka

Gospodarz

Gość

Fortuna Sittard

? - ?

Go Ahead Eagles

NEC Nijmegen

? - ?

Excelsior Rotterdam

Feyenoord Rotterdam

? - ?

NAC Breda

SC Heerenveen

? - ?

FC Volendam

PSV Eindhoven

? - ?

Sparta Rotterdam

PEC Zwolle

? - ?

FC Twente

Ajax Amsterdam

? - ?

SC Telstar

AZ Alkmaar

? - ?

FC Groningen

FC Utrecht

? - ?

Heracles Almelo

Zdjęcie Tygodnia

12-19 lipca

Feyenoord zakończył swój drugi mecz sparingowy w letnim okresie przygotowawczym remisem 1:1.

Video

Feyenoord 1-1 Union Saint-Gilloise

Feyenoord zremisował z Unionem Saint-Gilloise remisem 1:1

Live chat

Gość

Gościu liczby ma nędzne.

Gość

Legia bije rekord wydatku ekstraklasy - napastnik za 3 mln euro.

DamianM

Jasna sprawa. Niech mu się widzie, tak po prostu, gdzieś ci nie wyjdzie, a otoczenie zmienisz i wyjdzie. Zostaje podsumować to zatem jednym - taki jest futbol

Gość

Priske wziął wszystko na klate - mimo wszystko szacun że nie narzeka i nie psioczy na klub.

DamianM

ten Noah Ohio z Utrechtu, był blisko...Widzewa

Gość

Eintracht odrzucił 80 mln euro z premier league za ekitike. Porównajmy to z te klose i Gimenezem.

DamianM

Taa oglądałem, powalone. No mają fioła

Gość

dordrecht-lokeren 0-1 - narazie wszystko w pape.

Gość

haha jaki film nakręcili :D
https://www.youtube.com/results?search_query=besiktas+kokcu

Gość

kokcu powitany jak sułtan :D
https://x.com/FilipCieslinski/status/1944478947422462027

Gość

W holandii on może odpalić. Nie zdziwie się jak zrobi dobre liczby.

Gość

Taa niwypał z lyonu - za 25 mln. Dobry zawodnik był w angers a potem klapa.

DamianM

kojarzy ktoś wondekida Jeff Reine-Adélaïde? Kiedyś mocno go pchano, wróżono sporo, mocno wyeniany był. Został właśnie zawodnikiem Heraclesa

Gość

Przecież besiktas nie mają pieniędzy - za muciego chyba 8 mln rozłożyli na 6 lat - to są biedaki.

Gość

W zeszłe lato United sprzedali lewego obrońcę Carrerasa do Benfiki za 6 milionów euro (wcześniej go pozyskali za darmo ze szkółki Realu). Równo po roku Benfica sprzedała go do Realu za 50 milionów XDDD
United - mistrzowie handlu XDDDDD

Gość

Wiecie ile Besiktas zapłacił za Kökcu? ZERO! XDDD
Transfer wygląda tak: zero euro za wypożyczenie teraz. Przymusowy obowiązek wykupu po spełnieniu kilku warunków za 25 milionów euro, ale płatnych w 5 ratach... XDDD to dopiero kreatywna księgowość XDDD

Gość

Oni nic tylko gadają że coś zrobią ale nie zawsze to robią - jak van persie i pressing - niby nad nim pracują a go nie ma - zawodnicy stoją i spacerują dalej po boisku jak na wiosne.

Gość

Wszystko to jest źle zorganizowane - od zimy powinni byli szukać tych transferów i ugadywać a nie teraz. Teraz jest za późno. Miały być wyciągnięte wnioski a jest gówno.

Gość

biurokracja panie - pewnie kilka tygodni zanim dupe ruszą i zarajestrują bo przecież w eurosocjaliźmie trzeba mieć "pozwolenie" by pracować.

Gość

Albo niech poda, że jest uchodźcą i oczekuje relokacji do Niderlandów... ;-)
Jako "inżynier" już jutro będzie w Holandii ;-DDD

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.