SC Cambuur

Towarzyski
Kooi Stadion

Sob

05.07

15:00

SC Heerenveen

Eredivisie
Abe Lenstra Stadion

Nie

18.05

14:30

2:0

Mecz, w którym Real stracił królewskość

04.06.2013 16:02; Jakub, 3 komentarzy, Foto @ b/d / Źródło:

Dzięki zdobyciu mistrzostwa Holandii w 1965 roku, Feyenoord szykował się do pierwszego, od półfinału z Benfiką, pojedynku w Pucharze Europy. Przed „Portowcami” stał jednak rywal najtrudniejszy z możliwych – Real Madryt.

 

W tamtym czasie szkoleniowcem Feyenoordu był Austriak Willy Kment. Pod jego wodzą zespołowi udało się wywalczyć pierwszy w historii klubu dublet. W Rotterdamie liczono, że jedenastka prowadzona przez Kmenta nawiąże do osiągnięć bohaterskiego zespołu z 1963 roku, trenowanego przez jego rodaka – Franza Fuchsa. Zastanawiano się jednak na ile stać zespół, tak różny od tego, który w 1963 roku dotarł do półfinału Pucharu Europy. Kment kierował drużyną, która musiała sobie radzić bez wielu graczy, którzy w tamtym czasie stanowili o sile Feyenoordu. „Duma Południa” zmagała się z brakiem godnego następcy Cora van der Gijpa – świetnego napastnika, mistrza Holandii z 1961 i 1962 roku. Z klubem z De Kuip pożegnał się również prawy skrzydłowy – Gerard Bergholtz, który latem 1965 roku odszedł do belgijskiego Anderlechtu. Ponadto z Feyenoordu odeszli Jan Klassens (wrócił do macierzystego VVV Venlo), oraz kapitan „Portowców” Gerard Kerkum (zakończył karierę).

 

Naprzeciw rotterdamczyków stanął zespół, który wziął udział w siedmiu z dziesięciu rozegranych dotychczas finałów Pucharu Mistrzów, a pięć z nich rozstrzygnął na swoją korzyść. W zespole z Madrytu nie występował już co prawda Alfredo di Stefano, wciąż jasno świeciła jednak gwiazda węgierskiego weterana – Ferenca Puskasa. 38-letni piłkarz rozgrywał swój ostatni sezon w karierze, ciągle jednak, dzięki niesamowitej technice i potężnemu strzałowi, stanowił wielkie zagrożenie pod bramką rywali.

 

Mecz z Realem stał się wielkim wydarzeniem dla całej, nie tylko tej piłkarskiej, Holandii. Bilety na spotkanie wyprzedano już dzień po losowaniu. Na wypełnionym po brzegi De Kuip, wśród 62000 widzów, znalazł się książę Bernard, jego córka księżniczka Beatrix, wraz z narzeczonym Clausem von Amsbergiem. Pojedynek nie schodził z czołówek gazet, był również tematem numer jeden w krajowych rozgłośniach radiowych i stacjach telewizyjnych.

 

                                 Rodzina królewska na De Kuip

 

Feyenoord rozpoczął agresywnie i szybko stworzył sobie dogodną sytuację bramkową. Po dwójkowej akcji Fransa Bouwmeestera i Coena Moulijna okazję do pokonania bramkarza Realu miał Hans Vanneker. Golkiper „Królewskich” odpowiedział jednak na ten strzał kapitalną obroną nogą. Chwilę później przed swoją drugą szansą stanął Venneker, tym razem po jego uderzeniu piłka znalazła się w bocznej siatce. Niesieni dopingiem kibiców, „Portowcy” kontrolowali przebieg spotkania,  zaowocowało to kolejną świetną okazją na zdobycie gola, tym razem strzelał Bouwmeester, znowu jednak kapitalnie interweniował Betancourt.

 

W 27 minucie spotkania piłkarz Realu - Pachin kopnął w głowę Hansa Kraaija. Zakrwawiony obrońca opuścił plac gry, a grę w przewadze zaczął wykorzystywać Real, kilkoma świetny interwencjami popisał się Eddy Pieters Graafland, był jednak bez szans przy strzale Puskasa z 34 minuty, który dał „Królewskim” prowadzenie.

 

Po przerwie na boisku ponownie zameldował się Hans Kraaij. Obrońca nie posłuchał zaleceń lekarza, który radził odesłać zawodnika do szpitala i z pięcioma szwami, oraz sporym opatrunkiem na głowie postanowił kontynuować grę.

 

Powrót Kraijiego dodał odwagi kibicom i piłkarzom. Dzięki wzmożonemu dopingowi „Portowcy” wrócili do gry, Real stawiał jednak zacięty opór, który z czasem zaczął przeradzać się w rozpaczliwą obronę. W 75 minucie meczu Kraaij przejął piłkę na prawej stronie boiska i posłał ją w pole karne. Czekał już na nią Venneker, który mierzonym strzałem głową pokonał Betancourta.

 

                           Wyrównujący gol dla Feyenoordu

 

Ostatnie 15 minut spotkania upłynęło pod znakiem huraganowych ataków Feyenoordu, który za wszelką cenę chciał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Pięć minut przed końcem spotkania "De Kameraden" wywalczyli rzut wolny w lewym sektorze boiska. Wykonawcą stałego fragmentu gry został Bouwmeester, dośrodkował on piłkę w pole karne, Betancourt był bliski jej przechwycenia, uniemożliwił mu to jednak szarżujący Kruiver. Do piłki dopadł Hans Kraaij i ustalił wynik spotkania na 2-1.

 

Z uznaniem gola nie zgadzali się piłkarze Realu, czeski sędzia Karol Galba pozostał jednak niewzruszony na protesty graczy z Madrytu. „Królewscy” postanowili wyładować swoją frustrację na kościach piłkarzy Feyenoordu. Jednym z poszkodowanych był Coen Moulijn, napastnik Feyenoordu został kopnięty przez Mierę. Poszkodowany postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i ruszył na piłkarza hiszpańskiego zespołu. Do pościgu dołączyła cześć graczy „Portowców”, a za nimi reszta zawodników z obu stron. Chaos na boisku bezskutecznie próbowała powstrzymać trójka sędziowska.

 

W tym czasie Bob Spaak – komentator publicznej telewizji krzyczał. „Coen, Coen! Proszę, niech pan przestanie. Panowie, panowie to nie właściwe. Tak nie może być!” Obrazy te na stałe wpisały się w historię Feyenoordu i holenderskiego futbolu.

 

                   Zamieszanie przy wejściu do katakumb stadionu

 

Po zakończeniu spotkania Piet Kruiver przyznał, że jego zdaniem, druga bramka dla Feyenoordu mogła paść nieprawidłowo. „Po prawdzie, sędzia mógł przyznać Realowi rzut wolny.” Tymczasem w szatni gości szalał wściekły Puskas. „Przegraliśmy, ponieważ sędzia nie znał się na swojej robocie. Druga bramka dla Feyenoordu nie powinna zostać uznana.” Sędzia za to nie poczuwał się do winy. „To była w pełni prawidłowa bramka. Piłkarze Realu powinni lepiej poznać zasady gry.”

 

Nie był to jednak koniec pomeczowych emocji, Cor Veldhoen nazwał piłkarzy Realu „bandytami, którzy nie umieją przegrywać. Henny Weering narzekał na sędziowanie i brutalność piłkarzy Realu. Swoje dorzuciła również holenderska prasa, która nazwała Real „Hiszpańską grupą bandytów,” „bezwstydnymi, przebiegłymi łamaczami kości,” a grę Miery porównała do metod SS.

 

W rewanżu Real zdemolował Feyenoord 5-0. Wynik ten oznaczał koniec generacji pierwszej połowy lat 60-tych, generacji mistrzów i półfinalistów Pucharu Europy. Rozpoczęła się budowa zupełnie nowego zespołu, o którego sile mieli stanowić Rinus Israel, Ove Kindvall, czy Wim van Hanegem. Zespołu, jak miało się okazać, najwspanialszego w historii klubu z Rotterdamu. 8 września 1965 roku pozostał jednak na zawsze w pamięci kibiców Feyenoordu, jako jeden z najpiękniejszych wieczorów jakie przeżyli oni na De Kuip.

 

Skrót meczu

Pogoń Moulijna

 

Komentarze (3)

Really trustworthy blog. Please keep utpading with great posts like this one. I have booked marked your site and am about to email it to a few friends of mine that I know would enjoy reading

Mucha_SCF

Haha, Coentje ładnie pogonił hiszpana, dobre :)

Norbi

Real, czy Barca to może wielkie kluby, ale płaczą z byle jakiego powodu, a takich było wiele, czy to murawa zła, czy sędzia (tj. w tym artykule) ich skrzywdził itp. wielcy gwiazdorzy.

Co do artykułu to trzeba umieć przegrywać, owszem nikt tego nie lubi, ale tak jest w sporcie i nie zawsze się wygrywa. Ale od razu kopać kogoś, czy stosować przemoc czy to w małym czy w dużym stopniu to nie forma sportowa, to forma tylko i wyłącznie wyładowania złości. Niestety gwiazdorom brakuje właśnie tego, że nie potrafią się pogodzić z porażką. Bravo dla Feye za wygranie prawidłowo meczu i oby znów Portowcy mogli zagrać spotkanie z równym sobie przeciwnikiem.

Gospodarz

Gość

Zdjęcie Tygodnia

18-25 maja

Feyenoord przegrał w niedzielne popołudnie 0:2 z SC Heerenveen w ostatnim meczu sezonu Eredivisie.

Video

sc Heerenveen 2-0 Feyenoord

Feyenoord sezon 2024-2025 zakończył porażką we Fryzji.

Live chat

Gość

Finał pucharu serbii w mieście(?) o nazwie Zaječar :D przy widowni 10 tys :D Ktoś sobie chyba żarty robi tam :D

DamianM

No to popatrzmy. Ciekawe

Gość

18:45 dordrecht-willem.

Gość

Dla mnie wygra Tottenham i przełamie bz trofeowy koszmar.

Gość

Przejęła mecz: XDDD
https://www.facebook.com/an.li.1042/videos/1178822167261401/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v

DamianM

dziś remis, stawiam 2-2 i karne

Gość

Jak United dziś wygrają, a w niedzielę City przegra na wyjeździe z niewygodnym i nieobliczalnym Fulham, i wygrają Newcastle (u siebie z nie grającym już o nic Evertonem), Chelsea (wyjazd z będącym w dołku Nottingham) i Aston Villa (wyjazd ze zmęczonymi po finale United), to United z 17 miejscem wejdą do LM, a City w LM by nie było. I to były by JAJA...
Jaja Guardioli przyczepione na płocie Etihad Stadium XDDD

Gość

Ostatnia kolejka Premierleague będzie mega ciekawa - drużyny z miejsc 3-7 powalczą o 3 miejsca w LM.
3.City, 4.Newcastle, 5.Chelsea, 6.Aston Villa i 7.Nottingham, w tym mecz Nottingham:Chelsea

Gość

Już tylko 3,5 h do finału marzeń ;-)

Gość

Pierwsza wtopa United:
Ruben Amorim zasponsorował bilety lotnicze na finał w Bilbao dla 30 członków sztabu i ich rodzin, gdy dowiedział się, że klub kazał im płacić samemu.
Biedni są przecież... XD

Gość

To co Panowie - dziś team United!!!

Nie ma co kibicować kurczakom...

Zresztą jak to brzmi: "we believe in cocks!" XDDD

DamianM

we wstepnej już jest, teraz czas w końcu na ostateczną

Gość

Do wstępnej selekcji nie ostatecznej.

DamianM

A jeszcze jakby Ancelotti go powołał, to już w ogóle

Gość

Dla nas ten tytuł to dobra informacja - podbija cenę ;-)

Gość

Paixao zawodnikiem sezonu? raczej oczekiwałem Steijna, ale nie jest to konstrowersyjna decyzja. Paixao miał wybitne liczby i asysty i gole.

DamianM

Ja, szczerze mówiąc nawet nie znałem tego klubu. Pewnie mi mignął kiedyś ale zaskoczenie jest

Gość

Co śmieszniejsze strzelił dla Platense ten Taborda co już tu kilka lat temu o nim mówiłem - on wypożyczyny z Boca :D Coś wolno się rozwija skroro jeszcze w tym boca sie nie przebił.

Gość

Platense też z Buenos Aires ;-)

DamianM

platense? :O

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.