Antoni Milambo rozegrał 45 minut w ostatnim meczu kontrolnym reprezentacji Holandii U-21 przed rozpoczynającymi się w przyszłym tygodniu Mistrzostwami Europy U-21 na Słowacji. Młodzieżowa kadra Oranje pewnie pokonała rówieśników z Wybrzeża Kości Słoniowej 3:0. Dla pomocnika Feyenoordu sam powrót do kadry był źródłem dużej satysfakcji, ale podczas rozmowy z ESPN nie mogło zabraknąć również tematu rzekomego zainteresowania ze strony angielskiego Brentford.
– Grali całkiem nieźle, zwłaszcza w pierwszej połowie – powiedział Milambo o afrykańskim przeciwniku. – Ale ostatecznie to my byliśmy zespołem lepszym. Cieszę się, że mogłem znów zobaczyć chłopaków i potrenować razem z nimi. Świetne być z powrotem w tej drużynie – dodał pomocnik Feyenoordu, który znalazł się w kadrze na nadchodzący turniej. Oznacza to, że nie wystąpi w sobotnim meczu Feyenoordu U-21 przeciwko Jong Sparta na Het Kasteel.
Choć spotkanie z Wybrzeżem Kości Słoniowej Milambo rozpoczął na ławce, nie przeszkadza mu to w utrzymaniu wysokiej motywacji. To coś nowego dla zawodnika, który w minionym sezonie był podstawowym piłkarzem Feyenoordu – zarówno u Briana Priske, jak i Robina van Persiego.
– Konkurencja w środku pola w jest naprawdę duża, ale to dobrze – przyznaje. – Wzajemnie się napędzamy i rozwijamy. Ostatecznie gra najlepszy. Naszym celem na mistrzostwach powinno być zdobycie tytułu. Z takim zespołem jedziemy tam nie po nic innego – podkreślił z przekonaniem.
Temat Brentford
Gdy dziennikarz ESPN zapytał o medialne doniesienia na temat zainteresowania ze strony Brentford, Milambo odpowiedział z uśmiechem:
– Wszystko widziałem, śledziłem te informacje – przyznał. – Oczywiście to miłe, ale mam ważny kontrakt z Feyenoordem. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Bezpośredniego kontaktu z Brentford nie było. Słyszałem, że się interesują, ale poza tym nic więcej. Może rozmawiali z Feyenoordem – jeśli tak, pewnie się o tym dowiem później.
Mimo spekulacji młody pomocnik nie ukrywa, że jego priorytetem jest kontynuowanie kariery w Rotterdamie. – Oczywiście, że chcę zostać w Feyenoordzie – mówi stanowczo. – Uważam, że to największy klub w Holandii i nie widzę powodu, dla którego miałbym odchodzić.
Mimo sporej konkurencji w środku pola wychowanek nie zamierza rezygnować z walki o miejsce w składzie. – Rywalizacja zawsze popycha cię do przodu. To ona sprawia, że stajesz się lepszym piłkarzem – zakończył.
Komentarze (0)