W piątkowym odcinku programu FC Rijnmond najważniejszym tematem była oczywiście konfrontacja Feyenoordu z Interem. W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, rozegranym w Rotterdamie, gospodarze musieli uznać wyższość włoskiego giganta, przegrywając 0:2. Przed rewanżem na San Siro sytuacja Feyenoordu wydaje się niezwykle trudna – do awansu potrzebny byłby prawdziwy cud.
Feyenoord miał dobry początek, ale…
Michiel Kramer zauważył, że Feyenoord wszedł w mecz obiecująco, ale szybko zderzył się z rzeczywistością: - Początek był niezły, ale przeciwko tak dobrze zorganizowanej, silnej drużynie jak Inter, trudno było spodziewać się czegoś więcej. Najbardziej frustrujące w grze Włochów jest to, że cały czas masz wrażenie, że jesteś w grze. Myślisz: Idzie nam dobrze, ale wystarczy im jedna, dwie okazje, by strzelić gola.
I rzeczywiście, Inter bezlitośnie wykorzystał swoją szansę – po precyzyjnym dośrodkowaniu Nicolo Barelli Marcus Thuram pewnie umieścił piłkę w siatce. Obrona Feyenoordu nie zareagowała odpowiednio, co dostrzegł Nasser El Khayati: - W polu karnym było dwóch, a nawet trzech zawodników Feyenoordu przeciwko jednemu napastnikowi Interu, a mimo to kompletnie stracili nad nim kontrolę. Hancko i Beelen nie ustawili się dobrze – Hancko powinien był zrobić krok w tył, żeby Beelen nie znalazł się w trudnej sytuacji.
Taktyczna łamigłówka i niespodzianka na prawej obronie
Robin van Persie musiał eksperymentować ze składem. Z powodu licznych absencji, jako prawy obrońca zagrał młody Jeyland Mitchell. Decyzja ta nie była wielkim zaskoczeniem dla ekspertów: - Van Persie już wcześniej sygnalizował, że może dojść do takich roszad. Nie miał wielkiego wyboru – skomentowano w studiu.
Mimo że Mitchell nie zawiódł, w końcówce meczu widoczne było jego zmęczenie: - Najbardziej zaskoczyło mnie to, że wytrzymał pełne 90 minut. W ostatnich 20 minutach widać było jednak, że brakuje mu sił – oceniono
Dodatkowym ciosem dla Feyenoordu była głupia żółta kartka Ibrahima Osmana, która eliminuje go z rewanżu. Dennis van Eersel był wobec niego krytyczny: - Ofensywnie Osman był chyba najgroźniejszym zawodnikiem Feyenoordu, już na początku meczu miał niezłą okazję. Ale w defensywie… To jest Liga Mistrzów, tutaj nie można pozwalać rywalowi na swobodę. Osman jest szybki do przodu, ale w grze obronnej za często odpuszcza, a to jest niewybaczalne.
Owacja dla De Vrija, ale czy wróci do Feyenoordu?
Jednym z najbardziej emocjonalnych momentów meczu była owacja na stojąco, jaką kibice Feyenoordu zgotowali Stefanowi de Vrijowi, gdy ten schodził z boiska. Holenderski obrońca, który rozpoczynał swoją karierę właśnie w Rotterdamie, nie ukrywał wzruszenia. - To było piękne – przegrywasz 0:2, ale piłkarz, który kiedyś był częścią tego klubu, zostaje pożegnany przez kibiców brawami. De Vrij zawsze podkreślał swoje przywiązanie do Feyenoordu – powiedział Van Eersel.
Po meczu sam zawodnik dał kibicom nadzieję, mówiąc: - Jeśli wrócę do Holandii, to tylko do Feyenoordu.
Jednak Van Eersel studzi emocje: - Nie sądzę, żeby do tego doszło. De Vrij mieszka we Włoszech od ponad dekady, to już jedna trzecia jego życia. Podobnego zdania był Kramer: - On i jego rodzina świetnie czują się w Italii. Życie tam mu odpowiada, ma tam dom, dzieci… Nie ma co się łudzić.
Rewanż w Mediolanie – Mission Impossible?
Aby myśleć o awansie, Feyenoord musi zdobyć przynajmniej dwa gole w regulaminowym czasie gry, a zadanie to wydaje się niemal niewykonalne. Inter to drużyna słynąca z doskonałej organizacji defensywnej, która rzadko traci bramki, zwłaszcza na własnym stadionie.
El Khayati nie ma złudzeń: - Nie wierzę w to. Liczę na dobry, emocjonujący mecz, ale awans? To będzie ekstremalnie trudne. Z kolei Kramer dostrzega jedyny możliwy scenariusz sukcesu: - Trzeba liczyć na cud. Może jeśli strzelą gola w pierwszych dziesięciu minutach, to coś się jeszcze wydarzy. Ale realnie patrząc – to będzie piekielnie trudna misja.
Komentarze (0)