Ayase Ueda znajduje się obecnie w znakomitej formie i coraz mocniej zachwyca kibiców Feyenoordu. Japoński napastnik strzela gola za golem, a po dwóch trudnych sezonach w Rotterdamie wydaje się wreszcie całkowicie odblokowany. Coraz częściej słychać głosy uznania - tydzień temu chwalił go już Karim El Ahmadi, a w najnowszym wydaniu programu Dit Was Het Weekend do grona jego admiratorów dołączyli także Kenneth Perez i Marciano Vink.
Vink rozpoczął z przymrużeniem oka, kierując żartobliwą uwagę w stronę swojego kolegi ze studia. Perez, który od dawna powtarzał, że Ueda ma wszystko, by stać się czołowym napastnikiem Eredivisie, mógł tym razem powiedzieć: a nie mówiłem. „Chcesz, żebym też zaczął się kajać?” – zażartował Vink. - Muszę pogratulować ludziom, którzy już w zeszłym sezonie dostrzegli w nim potencjał. Nawet kiedy siedział na ławce za Gimenezem i dostawał ledwie dziesięć minut gry, oni widzieli, że to napastnik z najwyższej półki. Myślę, że na początku tego sezonu były może trzy osoby w Europie – Van Persie, Slot i Kenneth – które mówiły, że Ueda to topowy napastnik. Cóż, Kenneth, przyznaję – myliłem się.
Perez przypomniał, że od początku wierzył w Japończyka. - Już latem mówiłem: pokażcie mi kogoś lepszego dla Feyenoordu. Nie sądziłem, że znajdzie się ktoś taki. Teraz wszystko zaczyna układać się po jego myśli – stwierdził. Vink nie krył zachwytu: - On jest naprawdę znakomity! Perez dodał: - Tak, jest świetny. Ale wcześniej wielu ludzi krytykowało klub, twierdząc, że potrzebny jest inny, lepszy napastnik. Tymczasem w budżecie, jakim dysponował Feyenoord, nie dało się znaleźć nikogo lepszego. Teraz, kiedy Ueda rozkwita, aż miło na to patrzeć.
Perez zauważył również, że ogromną rolę w przemianie Uedy odgrywa jego rodak Tsuyoshi Watanabe. - To też ma znaczenie. W poprzednim sezonie Ueda praktycznie nie dostawał podań, ale już wtedy było widać, że ma ogromne umiejętności. Teraz ma wokół siebie ludzi, którzy mu ufają – a to buduje pewność siebie. Watanabe to dla niego ważna postać, bo kiedy masz obok siebie kogoś z tego samego kraju, łatwiej się odnaleźć. Nawet rzeczy, które wcześniej mu nie wychodziły, teraz idą znakomicie. Przyjęcie piłki, gra głową, pojedynki fizyczne – wygrywa wszystko. To połączenie talentu, jakości i wiary w siebie. Osiem goli na tym etapie sezonu to naprawdę świetny wynik.
Marciano Vink podkreślił, że nie tylko Ueda zasłużył na brawa. Były piłkarz był zachwycony całym występem Feyenoordu w zwycięskim meczu 3:2 z FC Utrecht. - Z przyjemnością oglądałem ten mecz. Serio, co za znakomita drużyna! Feyenoord ma wręcz patent na zdobywanie efektownych bramek. Ta dzisiejsza była fantastyczna, ale przypomnijmy też sobie trafienie na 2:3 przeciwko AZ – również prawdziwe dzieło sztuki.
Komentarze (0)