Na łamach "Voetbal International" dziennikarz Rob Aarts poświęca specjalny artykuł synom byłego piłkarza Feyenoordu, Mike'a Obiku. 56-letni były napastnik w latach 90. zdobył status kultowego bohatera klubu, a jego wyjątkowy moment chwały na zawsze zapisał się w historii holenderskiej piłki. Choć sam już dawno zawiesił buty na kołku, wciąż pozostaje związany z Feyenoordem – dziś jednak w zupełnie innej roli.
Reporter Aarts towarzyszy Obiku podczas wyjątkowego wydarzenia w Varkenoord, gdzie dochodzi do niezwykłego spotkania jego dwóch synów. Starszy z nich, Mike Junior (28 lat), jest kapitanem SC Feyenoord i czołową postacią w amatorskiej drużynie klubu. Młodszy, Toby (24 lata), na co dzień gra w Heerjansdam i tego dnia wchodzi na boisko jako rezerwowy. Mecz prowadzi dobrze znany w holenderskim środowisku piłkarskim Geert den Ouden, a ojciec z dumą przygląda się swoim synom.
Stałe miejsce i ojcowska duma
Gdy Junior rozgrywa swoje mecze, Mike Obiku zawsze zajmuje swoje stałe miejsce przy linii bocznej. Z zaangażowaniem obserwuje każdy ruch syna, nie szczędząc mu rad i wsparcia. Sam zawodnik nie ukrywa dumy – Mike Junior to najlepszy strzelec w historii amatorskiej sekcji Feyenoordu. Toby, choć mniej utalentowany od brata, także pokazuje ambicję i determinację, chcąc udowodnić swoją wartość na boisku.
Obiku nigdy nie pozostawia synów bez wskazówek. - Gdy byli mali, pokazywałem im nagrania moich meczów. Ćwiczyliśmy setki razy w ogrodzie. Zawsze powtarzałem im: ‘Gra musi być prosta. Kluczowe jest, by wykonać ruch we właściwym momencie’ – wspomina w rozmowie z dziennikarzem.
Narodziny legendy
Obiku doskonale wie, czym jest piłkarska intuicja – to ona uczyniła go legendą. W sezonie 1994/1995, w ćwierćfinale Pucharu Holandii przeciwko odwiecznemu rywalowi, Ajaksowi, zdobył decydującą bramkę, która dała Feyenoordowi zwycięstwo. W euforii zdjął koszulkę i zawisł na płocie, na którym był...drut kolczasty, zapisując się w pamięci kibiców jako jeden z najbardziej charyzmatycznych piłkarzy tamtych lat.
Dziś, po zakończeniu kariery zawodniczej, Mike Obiku nie zerwał więzi z klubem. Jest trenerem w Feyenoord Soccer Schools, gdzie przekazuje młodym adeptom futbolu swoją wiedzę i doświadczenie. Ukończył kurs UEFA A, co pozwala mu rozwijać się jako szkoleniowiec. Regularnie można go również zobaczyć na trybunach – tym razem już nie jako zawodnika, ale jako dumnego ojca, śledzącego każdy krok swoich synów na boisku.
Komentarze (0)