Pomału kończą się przygotowania do sezonu 2025-2026 i wraz z tym Robin van Persie poinformował za pośrednictwem oficjalnego wywiadu, że bramkarzem numer jeden, przynajmniej na razie, będzie Timon Wellenreuther.
Choć Justin Bijlow wrócił już do pełni zdrowia, nie jest jeszcze gotowy, by rozgrywać kilka meczów tygodniowo. Wellenreuther stanie między słupkami w sobotnim spotkaniu z Wolfsburgiem, wyjdzie w podstawowym składzie podczas inauguracji Eredivisie oraz w meczu eliminacyjnym Ligi Mistrzów przeciwko Fenerbahçe.
- Już w zeszłym miesiącu zaznaczyłem, że w założeniu to Justin jest naszym pierwszym bramkarzem - powiedział Van Persie w rozmowie z Feyenoord Media. - Oczywiście, jak w przypadku każdego zawodnika, kluczowe znaczenie mają forma i dyspozycja fizyczna. Justin trenował z zespołem w ostatnich tygodniach, co bardzo nas cieszy. Przede wszystkim chcę podkreślić, że jesteśmy zadowoleni z jego obecności w drużynie.
Szkoleniowiec wyjaśnia, że jego decyzja podyktowana jest przede wszystkim napiętym terminarzem w sierpniu. - W obecnej sytuacji musiałem podjąć decyzję, mając na uwadze zarówno nadchodzący weekend, jak i mecze z Fenerbahçe. Potrzebuję bramkarza, który jest w stanie grać trzy razy w tygodniu. Justin robi duże postępy i z dnia na dzień wygląda coraz lepiej, ale na ten moment jest jedynie gotowy do treningów, a nie do regularnego rozgrywania meczów co kilka dni. Dlatego zakomunikowałem, że to Timon wystąpi zarówno w sobotę, jak i w przyszłym tygodniu. Na razie ten układ pozostanie bez zmian.
Van Persie zaznacza jednocześnie, że decyzja ta nie oznacza, iż Bijlow definitywnie utracił status pierwszego bramkarza. - Dajemy Justinowi czas i przestrzeń, by spokojnie kontynuował treningi i wrócił na poziom, który pozwoli mu znów grać kilka razy w tygodniu. Taka była nasza decyzja, którą otwarcie zakomunikowałem obu bramkarzom. Obaj wykazali zrozumienie dla tej sytuacji - podkreślił trener Feyenoordu.
Komentarze (0)