NEC ma nadzieję, że w najbliższą niedzielę po raz pierwszy od 2011 roku opuści De Kuip z kompletem punktów. Tymczasem w obozie Feyenoordu panuje ogromna determinacja, by odwrócić niekorzystny bieg ostatnich wyników i zdobyć trzy punkty – co wyraźnie podkreślił Robin van Persie. Trener Dick Schreuder będzie miał w ten weekend do dyspozycji niemal cały zespół. Jedynym nieobecnym pozostaje rezerwowy bramkarz Jasper Cillessen, który zmaga się z kontuzją; jej dokładna diagnoza jest wciąż ustalana.
Schreuder zapowiada ofensywne podejście swojego zespołu: - Spodziewam się, że spróbujemy przejąć inicjatywę. Nie jedziemy tam dla samej przyjemności, tylko po to, by walczyć o trzy punkty. W większości meczów w tym sezonie miałem dobre przeczucia – i tak samo jest teraz. W niedzielę chcę ponownie zobaczyć drużynę grającą z odwagą. Zobaczymy, dokąd nas to doprowadzi. Patrząc na chłopaków, widzę, że trenowali niezwykle ciężko. Jadę do Rotterdamu z bardzo dobrym nastawieniem, mimo że mierzymy się z topowym klubem.
Bryan Linssen, były zawodnik Feyenoordu, z satysfakcją podsumowuje pierwsze miesiące obecnego sezonu w barwach NEC. Dostrzega wyraźny postęp w grze zespołu i uważa, że wyniki idą w obiecującym kierunku.
- Mam pozytywne odczucia. W wielu spotkaniach zagraliśmy naprawdę dobrze. Niestety, w kilku meczach niepotrzebnie wypuściliśmy punkty z rąk. Dwukrotnie straciliśmy zwycięstwo w ostatnich minutach, a dla mnie osobiście również wyjazdowy mecz z Fortuną był czymś, czego po prostu nie musiało się wydarzyć.
Jak dodaje 35-letni piłkarz, niewielkie potknięcia miały realny wpływ na sytuację w tabeli: - Szkoda, bo moglibyśmy być zdecydowanie wyżej. W tych spotkaniach byliśmy moim zdaniem lepsi od rywali. Patrząc jednak ogólnie, musimy pozytywnie oceniać serię meczów, które mamy za sobą. Wciąż możemy się rozwijać, ale najważniejsze, że potrafiliśmy dać kibicom radość. A to przecież powód, dla którego ludzie przychodzą na stadion.
Powrót wspomnieniami do Feyenoordu
Linssen z sentymentem wspomina okres spędzony w Rotterdamie: - Oczywiście. Grałem w wielu klubach w Holandii i z każdego odchodziłem w dobrych relacjach. Wszędzie miło wrócić, choć im więcej czasu mija, tym mniej osób człowiek kojarzy. Z Feyenoordem jest inaczej – nadal mam tam wielu znajomych. Kilku zawodników, którzy wciąż tam grają, również regularnie widuję.
Choć pokonanie Feyenoordunaw De Kuip jest zadaniem niezwykle trudnym, Linssen uważa, że wynika to przede wszystkim z jakości zespołu gospodarzy: - Myślę, że kluczowa jest jakość piłkarzy Feyenoordu. To stabilna drużyna, z dużym potencjałem i kolektywną odpowiedzialnością. Nikt nie gra tam na własną rękę – wszystko robią razem. Dla nas to będzie wymagające spotkanie. No i nie można pominąć atmosfery na De Kuip – to absolutnie wyjątkowe miejsce.
Komentarze (0)