SC Heerenveen

Eredivisie
Abe Lenstra Stadion

Nie

11.01

12:15

FC Twente

Eredivisie
De Kuip

Nie

21.12

14:30

1:1

Panathinaikos remisuje w lidze; Rafa Benítez trenerem, ale nie zadebiutuje w Rotterdamie

19.10.2025 21:36; DamianM, 0 komentarzy, Foto @ Panathinaikos / Źródło: gazetta.gr

Panathinaikos wciąż nie potrafi złapać rytmu w tym sezonie. W niedzielny wieczór ateńczycy zaledwie zremisowali na wyjeździe z Arisem Saloniki (1:1), choć już w trzeciej minucie wyszli na prowadzenie po trafieniu Karola Świderskiego. To kolejny mecz, w którym zespół z Aten oddał inicjatywę rywalowi i zaprzepaścił korzystny wynik. O to, co napisały o tym meczu greckie media, a konkretnie portal Gazetta.gr. 

Spotkanie na stadionie Kleanthis Vikelidis rozpoczęło się idealnie dla gości. Już w 3. minucie Karol Świderski wykorzystał prostopadłe podanie Calabrii i pewnym strzałem pokonał Sokratisa Dioudisa. Polak znakomicie odnalazł się między stoperami Arisu, którzy zbyt wysoko ustawili linię obrony.

Zamiast jednak pójść za ciosem, Panathinaikos cofnął się głęboko i oddał inicjatywę rywalowi. Grał zachowawczo, nie szukał drugiego gola, a jego ofensywne trio – Zarroury, Tete i Świderski – z czasem całkowicie zniknęło z pola widzenia. Jedynie kilka strat gospodarzy po wysokim pressingu przyniosło drobne iskierki nadziei, ale brakowało jakości w wykończeniu.

Aris długo bez pomysłu, ale coraz groźniejszy po przerwie

Manolo Jiménez zaskoczył wyjściowym składem, dokonując niemal rewolucyjnych zmian. W ataku zamiast Moróna zagrał Tino Kadewere, na skrzydłach pojawili się Alfarela i Pione Sisto, a w środku pola ustawiono trójkę Jensen–Monchu–Galanopoulos. W defensywie uwagę zwracał duet stoperów Rose–Fabiano.

Pierwsza połowa nie przyniosła Arisowi większych korzyści – drużyna miała przewagę w posiadaniu piłki, lecz nie potrafiła zagrozić bramce Drągowskiego. Ten zresztą kilkukrotnie uratował Panathinaikos, zwłaszcza w 39. minucie, gdy kapitalnie obronił strzał Kadewere z ośmiu metrów.

Po przerwie Jiménez dokonał kolejnych korekt, wprowadzając Donisa i Moróna. Zmiany te całkowicie odmieniły obraz gry. Aris zyskał energię, tempo i wreszcie zaczął stwarzać realne zagrożenie pod bramką gości.

Fatalny błąd Dragowskiego i gol Donisa

W 76. minucie gospodarze dopięli swego. Giannotas popisał się dynamicznym rajdem prawym skrzydłem i posłał mocne dośrodkowanie w pole karne, gdzie Tasos Donis wyprzedził obrońcę i oddał strzał z pierwszej piłki. Wydawało się, że Drągowski zdoła interweniować, lecz futbolówka przeszła mu pod rękami i wpadła do siatki – 1:1.

To kuriozalne nieporozumienie kosztowało Panathinaikos utratę dwóch punktów. Dopiero po wyrównaniu drużyna Christosa Kontisa zaczęła grać odważniej, przenosząc ciężar gry na połowę Arisu i szukając rozstrzygnięcia.

W ostatnich minutach spotkania obie strony mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw w 88. minucie Geremeev uderzał głową tuż obok słupka, a chwilę później Tete przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Arisu. W doliczonym czasie gry świetną okazję zmarnował też Pantović, który chybił z dogodnej pozycji.

Mecz zakończył się remisem, który nie satysfakcjonuje żadnej ze stron. Aris mógł wygrać dzięki lepszej drugiej połowie, Panathinaikos – gdyby nie błąd bramkarza – miałby trzy punkty w kieszeni.

Panathinaikos: Drągowski – Kyriakopoulos (70’ Mladenović), Calabria, Toumba, Ingason – Chirivella (82’ Siopis), Čerin (90’ Pantović), Bakasetas – Zarroury (70’ Djuričić), Tete, Świderski

Rafa Benítez nowym trenerem Panathinaikosu

Stało się – Panathinaikos dopiął swego. Rafa Benítez podpisał kontrakt z ateńskim klubem, a do oficjalnego ogłoszenia jego zatrudnienia pozostały już tylko formalności. W ten sposób „Zieloni” rozpoczynają nową, ambitną erę w swojej historii, donoszą greckie media. 

Hiszpański szkoleniowiec, mający na koncie triumf w Lidze Mistrzów z Liverpoolem (2005) oraz bogate doświadczenie z pracy w takich klubach jak Real Madryt, Chelsea, Inter Mediolan czy Napoli, zdecydował się przyjąć ofertę z Aten. 65-letni Benítez związał się z Panathinaikosem lukratywnym kontraktem, który – według doniesień greckich mediów – uczyni go jednym z najlepiej opłacanych trenerów w historii klubu.

Hiszpański szkoleniowiec, mający na koncie triumf w Lidze Mistrzów z Liverpoolem (2005) oraz bogate doświadczenie z pracy w takich klubach jak Real Madryt, Chelsea, Inter Mediolan czy Napoli, zdecydował się przyjąć ofertę z Aten. 65-letni Benítez związał się z Panathinaikosem lukratywnym kontraktem, który – według doniesień greckich mediów – uczyni go jednym z najlepiej opłacanych trenerów w historii klubu.

Negocjacje prowadzone były w pełnej dyskrecji, a kluczową rolę w ich powodzeniu odegrał właściciel Panathinaikosu, Giannis Alafouzos. To właśnie on, dzięki osobistym rozmowom i bezpośrednim kontaktom z Hiszpanem, zdołał przekonać go do objęcia zespołu i poprowadzenia projektu, którego celem jest powrót „Trójlistnej Koniczyny” na szczyt greckiego futbolu oraz regularna obecność w europejskich pucharach.

Jak informuje SPORT24, kontrakt Beníteza i jego sztabu opiewa na 5 milionów euro rocznie, a umowa obowiązywać będzie przez 2,5 roku – do połowy 2027 roku. To rekordowe porozumienie, które ma podkreślić powagę i skalę ambicji klubu z Aten.

Benítez ma zostać oficjalnie zaprezentowany w ciągu kilku dni. Najprawdopodobniej swój debiut na ławce trenerskiej zaliczy w kolejnym meczu ligowym z Asterasem Tripolis (Aktor), natomiast w najbliższym spotkaniu Ligi Europy przeciwko Feyenoordowi drużynę poprowadzi jeszcze tymczasowy sztab.

Komentarze (0)

Wyniki 17. kolejka

Gospodarz

Gość

Heracles Almelo

0 - 3

SC Heerenveen

Excelsior Rotterdam

2 - 1

PEC Zwolle

NEC Nijmegen

2 - 2

Ajax Amsterdam

NAC Breda

0 - 1

SC Telstar

FC Utrecht

1 - 2

PSV Eindhoven

Feyenoord Rotterdam

1 - 1

FC Twente

Go Ahead Eagles

1 - 1

FC Groningen

FC Volendam

? - ?

Sparta Rotterdam

Fortuna Sittard

? - ?

AZ Alkmaar

Zdjęcie Tygodnia

6-14 grudnia

Feyenoord w sobotni wieczór nie pozostawił żadnych złudzeń. Rotterdamski zespół pokonał PEC Zwolle aż 6:1.

Video

Feyenoord 6-1 PEC Zwolle

Ayase Ueda robi w Feyenoordzie furorę. Japoński napastnik w sobotni wieczór bez najmniejszych trudności znajdował drogę do bramki rywala.

Live chat

Gość

Barca jaki fart karny 1-0 dla nich - villarreal ich cisnie jak twente nas i czerwona dla villarreal :D i tak pewnie villarreal w 10 ich będzie cisnąć.

Gość

Jakby Twente z jakimś Samoa grało

Gość

W całym meczu strzały 10-29 O_O
Celne 4-11

Gość

Piłkarze jakby się dziś umówili, bo za van Persiego jest, że zawsze mamy lepsze niby pierwsze połowy, to dziś gorszej zagrać nie mogli - 0:8 w strzałach na bramkę w pełni to oddaje

Gość

Tym klubem trzeba wstrząsnąć, bo zaraz się w środku tabeli obudzą

Gość

z fr12
"Rvp Out
Dtk Out
Troost Out
Medische staf Out"

DamianM

Priske nie był aż takim mitomanem, zmieniał coś, próbował, pogubił się ale nie pierdolił aż takich kocopołów

Gość

Priske wynikami był gorszy niż van persie w lidze - ale nie wyglądała gra tak źle - nie było takiego chaosu jak jest obecnie i takiej dezorganizacji.

Gość

Raczej nie wzmocnienie a utrzymanie obecnej pozycji która już tak wysoka jak 2 miesiące temu nie jest.

DamianM

NO NIESTETY NIE BĘDZIE TO upadaek a wzmocnienie jego pozycji ten remis.

Gość

van Persie to upadek kultury zwycięstwa w klubie.

Gość

Poprostu on dostosuje swoje oczekiwania do swoich umiejętności - czyli będzie kazał nam się cieszyć z takich skandaliczych (choć wynik jest zajebisty biorąc pod uwagę jak graliśmy i że 1-5 powinno być w zasadzie i nikt nie miałby prawa narzekać że tak dużo) wyników jak dziś.

DamianM

No tak będzie, zobaczycie.

Gość

Dojdzie do tego że remis z jakimiś frajerami on przerobi na "sukcesy". I to jest normalne - jak jesteś trenerskim zerem to remis z przeciętną drużyną jest sukcesem.

Gość

Wellenreuther dał 1 punkt - bo mogło być 1-5.

DamianM

No grali w 10 i zremisowali. Nie zwolnią go, nie ma co nawet sie wysilac. On tym się uratował. Fakty.

Gość

patrzcie jak sie cieszy ościskuje broma - pierdolony nieudacznik.

Gość

kurfa mecz u siebie a gramy jak jakieś volendam - na własnej połowie zamknieci... coza czasy - udajemy dalej że jest ok.

DamianM

no to posade uratował robin, remis jak wygrana dla niego, będzie dumny z walki i pasji gry w 10. No to pozamiatane.

Gość

Patrzcie teraz po tym nieudanym rożny - wszyscy momentalnie wracają na włąsne pole karne - nikt nie pomyślał "ej, podpresujmy ich na ich polu karnym" - tu jest pies pogrzebany. Oni nawet nie chcą tak grać. Oni chcą truchtać. Taka jest prawda. Im się nie chce biegać.

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.