Portowcy nie bez problemów wygrali 1-2 w Zwolle po golach Luisa Sinisterry i Cyriela Dessersa.
Feyenoord już w trzeciej minucie mógł objąć prowadzenie w tym spotkaniu, ale Cyriel Dessers, który otrzymał ładne podanie od Reissa Nelsona, był na minimalnym spalonym. Mecz od samego początku bardzo szybko przenosił się z jednej na drugą stronę i tak w 6. minucie swoją okazję mieli gospodarze, ale pojedynek sam na sam z Marciano przegrał Darfalou. Izraelczyk chociaż dużo nie gra, popisał się naprawdę świetną interwencją i pokazał, że zawsze jest w gotowości, żeby zastąpić Bijlowa. Mocno w tej sytuacji zaspali też środkowi obrońcy, którzy nie upilnowali zawodnika PEC, a ten znalazł się w doskonałej sytuacji.
Początek z każdej strony był obiecujący, ale następne minuty były pokazem głównie dośrodkowań, tych celnych jak i nie celnych, z których za wiele nic nie wynikało. Feyenoord miał też swoje rzuty rożne, niemniej i one nie przyniosły nic wielkiego. Feyenoord w pierwszych trzydziestu minutach był blisko pola karnego Lamprou, ale brakowało ostatniego podania lub celnego strzału. Długo utrzymywał się bezbramkowy remis. PEC spokojnie czekało na swoje szanse i czaiło się z kontrami.
W 33. minucie obrona PEC mocno się pogubiła i nagle w znakomitej sytuacji znalazł się Dessers. Belg ograł Lamprou i zmierzał do bramki, ale na drodze stanęli mu jeszcze obrońcy gospodarzy, którzy wybili piłkę na rzut rożny. Obraz gry do końca połowy się nie zmienił. To Feyenoord prowadził grę, to Feyenoord częściej atakował i przeprowadzał ataki. PEC dalej czaiło się na błędy osobiste po stronie Feyenoordu i kontry. I to się znowu wydarzyło jeszcze w pierwszych 45. minutach. Tuż przed zejściem do szatni potężny strzał oddał Albo Van Polen, piłka trafiła w poprzeczkę i nabiła Sinisterrę, po czym wpadła do bramki. Po raz enty w tym sezonie Feyenoord traci bramkę całkowicie z niczego.
Druga połowa też była bardzo nerwowa i niedokładna ze strony Feyenoordu. W dodatku głupią żółtą kartkę zobaczył Orkun Kökcü, co automatycznie wykluczyło go z Klasyku z Ajaksem. Chwilę po tym zajściu, Walemark zmienił Nelsona. Feyenoord całkowicie nie mógł wejść w ten mecz i po godzinie gry wyglądało to naprawdę bardzo źle. W 65. minucie boisko opuścili Til i Geertruida, zaś na nim zameldowali się Toornstra i Linssen.
W końcu w 68. minucie, też całkowicie z niczego i przy odrobinie szczęścia, Luis Sinisterra doprowadził do remisu. Kolumbijczyk przebiegł całą połowę boiska i oddał strzał. Piłka odbiła się jeszcze od Nakayamy i przelobowała bezradnego Lamprou. W 71. minucie Linssen mógł wyjść na pozycję strzelecką, ale piłkę...ręką specjalnie przeciął Van der Werff i otrzymał za to tylko żółtą kartkę. Nawet VAR tego nie zmienił. Chwilę później mecz został przerwany. W stronę piłkarzy Feyenoordu poleciały fajerwerki, a Ofir Marciano został nawet poparzony od jednej z nich. Sędzia natychmiast zaprosił wszystkich do szatni.
Po kilku minutach spotkanie wznowiono i już w 77. minucie Feyenoord wyszedł na prowadzenie. Dessers wykorzystał błędy w obronie PEC, ładnie się obrócił i bez namysłu uderzył w okienko! I od razu po tej akcji Belg został zmieniony. W jego miejsce wszedł Pedersen. PEC na ostatnie minuty rzuciło już wszystko co miało i grało bardzo, bardzo ofensywnie, nie patrząc już na to, co wydarzy się z tyłu.
Po całym zamieszaniu sprzed kilkunastu minut, sędzia doliczył ostatecznie tylko trzy minuty. W nich też się już nic nie zmieniło i Feyenoord po nie najlepszym meczu, wyrwał trzy ważne punkty.
PEC Zwolle - Feyenoord 1-2 (1-0)
45+2' Bram van Polen 1-0
67' Luis Sinisterra 1-1
77' Cyriel Dessers 1-2
Feyenoord: Marciano; Geertruida (65' Toornstra), Trauner, Senesi, Malacia; Aursnes, Kökcü, Til (65' Linssen); Nelson (55' Walemark), Dessers (79' Pedersen), Sinisterra
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)