Marcus Pedersen szybko się rozwija. Prawy obrońca nie tylko dobrze sobie radzi w Feyenoordzie, ale także w reprezentacji Norwegii.
Ofensywny obrońca prowadzi teraz zupełnie inny tryb życia niż w wieku szesnastu lat, powiedział norweskiej TV2. Jako zawodnik młodzieżowy Tromsø IL na śniadanie jadł "herbatniki i ciasteczka".- Kiedy dołączyłem do kadry A, zostałem wezwany na rozmowę z trenerami. Powiedzieli mi, że mam duży potencjał, ale muszę się dostosować. Wyciągnąłem z tego wnioski i stałam się zupełnie inną osobą niż byłam wtedy.
- Kiedyś byłem w stanie spędzać osiem godzin dziennie na grach. Następnego dnia przychodziłem na trening jak zombie, kompletnie wyczerpany. Teraz już tego nie robię - mówi Pedersen, który całkowicie zmienił swoje nawyki. - Zupełnie inaczej też się odżywiam. Mam prywatnego kucharza, który przychodzi cztery razy w tygodniu. W inne dni jem w klubie. Myślę, że przyniosło mi to wiele dobrego.
Zatrudnił też własnego fizjoterapeutę. - Pomaga mi w regeneracji. Zwykle przychodzi dwa razy w tygodniu, a nawet więcej, jeśli jestem bardzo zmęczony. Fizjoterapeuta w klubie nie zawsze ma czas, a prywatny fizjoterapeuta lepiej zna moje ciało. Zauważyłem, że ma to na mnie wpływ, więc będę to kontynuował - dodał na koniec Marcus.
Komentarze (0)