Mimo zwycięstwa 1:2 nad Telstar, decyzje personalne Robina van Persiego ponownie wywołały debatę. Trener Feyenoordu po raz kolejny zrezygnował z wystawienia dwóch kosztownych letnich nabytków – Caspera Tengstedta i Gonçalo Borgesa – decydując się zamiast tego na minuty dla Shaqueela van Persiego oraz Aymena Slitiego. Preferencja dla klubowej młodzieży ponad zawodników sprowadzonych za poważne kwoty stała się jednym z głównych tematów w programach piłkarskich.
Kenneth Perez zareagował wyjątkowo ostro na tę sytuację. – Jeśli teraz uważasz, że ci młodzi gracze są lepsi od piłkarzy, których ściągnąłeś latem, to oznacza, że popełniłeś błąd przy tych transferach. Jeśli nie dostrzegłeś, że Shaqueel jest lepszy od Tengstedta, to znaczy, że zupełnie źle to oceniłeś – stwierdził w programie Voetbalpraat. Według niego takie decyzje stawiają cały letni okres transferowy w negatywnym świetle i podważają jakość scoutingowych ocen klubu.
Podobne wątpliwości ma również Martijn Krabbendam. – Nie widzieliśmy jeszcze Tengstedta w akcji, więc nie wiemy, jaki ma potencjał. Van Persie trenuje jednak z nim każdego dnia i to on musi podjąć decyzję. Mimo wszystko wygląda to trochę dziwnie – ocenia dziennikarz. Duńczyk oraz Portugalczyk kosztowali razem siedemnaście milionów euro, a ich wspólny dorobek w Eredivisie to zaledwie 61 minut na murawie.
Krabbendam zauważa też, że dla samego Tengstedta sytuacja staje się coraz trudniejsza. – Jeśli jesteś Tengstedtem i widzisz to wszystko… Za każdym razem, gdy robi się ciężko, myślisz: jestem napastnikiem, może to ja mogę zdobyć gola. Udowodniłem już, że potrafię. A wtedy wchodzą juniorzy. W takiej sytuacji zaczynasz się zastanawiać: czy ja w ogóle mam tu jeszcze przyszłość? Gdybym był na jego miejscu, wszedłbym do gabinetu i powiedział: wiecie co, spróbujmy znaleźć rozwiązanie zimą – sugeruje.
Dyskusja o polityce klubu i odpowiedzialności trenera
Czy zarząd oczekuje od trenera, by dawał więcej minut zawodnikom, za których zapłacono miliony? Krabbendam odpowiada: – Wydaje mi się, że prowadzą z Van Persiem rozmowy o wyborach, których dokonuje. Czy chodzi o opaskę kapitana, czy o inne sprawy – trener zawsze ma decydujący głos. To oczywiście ładna historia, że syn trenera dostaje szansę gry; dla wielu osób to romantyczna wizja. Ale klub myśli też o czymś innym: wydaliśmy miliony na transfery… To, co się teraz dzieje, nie jest dobrą sytuacją. Van Persie jest uparty, ale obowiązkiem trenera jest także sprawić, by sprowadzeni zawodnicy zaczęli przynosić efekty.
Argument, że młodzi piłkarze rozwijają się szybciej niż przewidywano, nie przekonuje Kennetha Pereza. – Nie w tak krótkim czasie. To po prostu błąd w ocenie sprowadzonych zawodników. Jeżeli oglądasz zawodnika i chcesz go ściągnąć, najpierw musisz spojrzeć na swoją młodzież i ocenić: czy nie blokuje kogoś z akademii? Z perspektywy klubu chcesz, by twoje transfery otrzymały odpowiednią szansę. Na razie tego nie widać – podsumował.
Komentarze (0)