Projekt Feyenoord City trwa od lat i oczekuje się, że długo jeszcze nie powstanie. Aby sfinansować nowy stadion, Feyenoord zapukał do drzwi kilku bogatych Rotterdamczyków. Dotyczy to również Michela Perridona. Numer 108 na liście 500 najbogatszych Holendrów według magazynu Quote, jest sceptycznie nastawiony do planu.
- Budowa nowego stadionu nie była dobrym pomysłem, a teraz pandemia wszystko jeszcze bardziej pokrzyżowała. Jako kibic Feyenoordu nie spodziewałbym się, że powstanie nowy stadion. Co było nie tak? Dużo by mówić. To było po prostu zbyt ambitne - mówi Perridon, którego majątek szacuje się na 300 milionów euro.
- Chcę powiedzieć o tym jedno. Nie wiem, kto to wymyślił, ale na początku myślałem, że można to zrobić. Potem kontynuowałem dyskusję i odbyłem naprawdę poważne rozmowy z Feyenoordem, ponieważ oczywiście zawsze szukają finansistów. Właściwie nie ma już sensu o tym mówić, nie jest to już możliwe z powodu koronawirusa - dodaje Perridon.
Tymczasem radny miasta Rotterdam, Arjan van Gils jest innego zdania. - Faktem jest, że projekt Feyenoord City będzie opóźniony, ale myślę, że powstanie. Rzeczywistość jest taka, że stadion, który mamy, ma teraz wiele ograniczeń - ocenia radny. Obecny stadion również puka do drzwi gminy o pomoc finansową, ponieważ nie jest w stanie generować żadnych dochodów.
- Czy budowanie nowego obiektu od podstaw ma sens? Oczywiście nie zbudujemy stadionu, jeśli nie będziemy pewni, czy gra w piłkę nożną z publicznością będzie w ogóle możliwa w przyszłości. Dotyczy to wielu miejsc w społeczeństwie, takich jak teatry lub muzea. Korona czy nie, jeśli chodzi o mnie, Feyenoord City na pewno powstanie - podsumował van Gils.
Komentarze (0)