Feyenoord Rotterdam zremisował pierwszy mecz w nowym sezonie. Portowcy po emocjonującym spotkaniu podzielili się punktami z Heerenveen, remisując 1-1. Bramkę dla gospodarzy strzelił Lex Immers, zaś dla gości Hakim Ziyech.
Pierwsza połowa nie należała do najlepszych. Momentami piłkarze obu drużyn mogli uśpić swoją grą. Nie zabrakło wielu rajdów skrzydłami, ostrej walki w środku pola, ale o bramkach nie było mowy. Poważne granie zapoczątkował dopiero w 35. minucie Tonny Vilhena.
Po rozegraniu z pierwszej piłki, futbolówka trafiła do Vilheny, a ten uderzył mocno z 18 metrów. Nordfelt wyciągnął się jak struna i uratował swój zespół od straty bramki. Kilkadziesiąt sekund później doskonałą okazję miał Te Vrede. Piłkę ze skrzydła dośrodkował Basacikoglu, do uderzenia głową doszedł napastnik Feyenoordu, ale znów na posterunku stał golkiper przyjezdnych. Pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem.
Druga odsłona piątkowego pojedynku też nie rozpoczęła się najlepiej. Jako pierwsi zaatakowali goście. W 57. minucie Slagveer oddał płaski strzał, ale Mulder końcówkami palców skierował piłkę na słupek. Centymetry uchroniły Feyenoord od straty bramki. Chwilę potem Fryzowie grali już w osłabieniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Van den Berg (SC Heerenveen). Bezmyślne zachowanie pomocnika, który agresywnie zaatakował Schakena.
Wydawało się, że od tej pory Portowcy całkowicie będą rządzić na boisku, ale niestety tak nie było. Co więcej, to przyjezdni zdołali wyjść na prowadzenie. W 67. minucie Hakim Ziyech znakomicie przymierzył z rzutu wolnego i nie dał żadnych szans Erwinowi Mulderowi. Na szczęścia radość Heerenveen nie trwała długo. Już trzy minuty później mieliśmy remis. Po indywidualnym rajdzie, Schaken dośrodkował piłkę w pole karne, tam najlepiej odnalazł się Immers, który oddał strzał głową, piłka po drodze dotknęła jeszcze Te Vrede i wpadła do bramki.
Po wyrównującym trafieniu, Feyenoord rzucił się do szaleńczej walki o komplet punktów. W niektórych sytuacjach brakowało jednak ostatniego podania. Piłkarze nie ustrzegli się też indywidualnych błędów, szczególnie w obronie. W 82. minucie Elvis Manu dobijał próbę Te Vrede, ale ponownie na wysokości zadania stanął golkiper Heerenveen. Rosły snajper Feyenoordu miał też doskonałą okazję już w doliczonym czasie gry, ale i on przegrał z Nordfeltem. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1-1.
FEYENOORD 1-1 SC HEERENVEEN
BRAMKI: Ziyech 67, Te Vrede 70.
FEYENOORD: Mulder, Wilkshire, Van Beek, Mathijsen, Kongolo, Vormer, Immers, Vilhena, Basacikoglu (Schaken 57), Te Vrede, Boëtius (Manu 76).
HEERENVEEN: Nordfeldt, Marzo, Buijs, Van Aken, Van Anholt, De Roon, Van den Berg, Ziyech (Wildschut 83), Sinkgraven, Slagveer (Schmidt 87), Uth (Raitala 67).
Komentarze (2)
Norbi
Podziękujmy wszyscy oficjalnie Van Geelowi.
furtok13
Gramy znowu w przewadze której na murawie nie widać,nawet ta ręka w polu karnym tak mnie nie wkur*iła jak brak napastnika.Przez takie wpadki tracimy na koniec szanse walki o Majstra