Bryan Linssen nie może się doczekać gry dla Feyenoordu. 29-letni napastnik podpisał dziś kontrakt na De Kuip i ma duże oczekiwania wobec tej przygody. Linssen był wolnym zawodnikiem, ale negocjacje nie należały do najłatwiejszych.
- Byłem w takiej sytuacji, że nie musiałem od razu przyjmować pierwszej oferty. Odrzuciłem też kilka propozycji z innych klubów. Czułem, że mojemu sercu bliżej jest do Feyenoordu, niż gdziekolwiek indziej - mówi Linssen w rozmowie z Algemeen Dagblad.
- Odbyłem dobrą rozmowę z Dickiem Advocaatem. I to także zrobiło swoje. Po tym byłem już pewny, że chcę tylko do Feyenoordu. Cieszę się, że w końcu zagram w tym topowym klubie.
Przed ogłoszeniem transferu pojawiły się doniesienia, że Advocaat znalazł sponsora, który pomógł sprowadzić Linssena do Rotterdamu. Odniósł się do tego sam zainteresowany. - Bzdury. Feyenoord nie sprowadza przecież Arjena Robbena - zaśmiał się Bryan.
- Czy ten transfer zamieni się w sukces, okaże się. Ale dam z siebie wszystko. Naprawdę chcę. Feyenoord jest wielkim klubem, teraz, gdy jestem tutaj, muszę sprawić, że pomogę w odnoszeniu sukcesów. Zdaje sobie sprawę, że jest szeroka lista piłkarzy, którzy nie poradzili sobie na De Kuip. Ale zrobię wszystko, żeby nie dołączyć do tego grona. Feyenoord to konkurencja i jestem tego świadomy. Muszę sam wywalczyć swoje miejsce - podsumował 29-latek.
Komentarze (0)