Robin van Cruijsen to jedno z największych objawień obecnego sezonu Eredivisie. Dziewiętnastoletni playmaker FC Volendam regularnie zachwyca formą, a jego nazwisko zaczęło pojawiać się w spekulacjach transferowych łączących go między innymi z Feyenoordem. Jak sam przyznaje w rozmowie z Noordhollands Dagblad, dopiero uczy się funkcjonować w nowej, znacznie bardziej medialnej rzeczywistości.
Van Cruijsen przeszedł drogę typową dla wielu utalentowanych młodych piłkarzy. Jako junior występował w akademii Ajaksu, a następnie przez AFC trafił do Volendam. To właśnie tam nastąpił jego sportowy przełom. W tym sezonie ofensywny pomocnik wyrósł na jednego z liderów drużyny prowadzonej przez Ricka Kruysa, która plasuje się obecnie na trzynastym miejscu w tabeli Eredivisie. W dziesięciu ligowych występach młody rozgrywający zanotował dwa gole i dwie asysty.
Tak dobra dyspozycja naturalnie zwróciła na niego uwagę mediów i skautów. Jeszcze rok temu anonimowo biegał po boiskach w drużynie rezerw Volendam, dziś jednak jego nazwisko przewija się w niemal każdym przeglądzie młodych talentów. Van Cruijsen przyznaje, że skala zainteresowania bywa dla niego zaskakująca.
– W ostatnich tygodniach naprawdę wiele się na mnie skumulowało. Rzeczywiście, czasem słyszę, że ktoś łączy mnie z Feyenoordem. Znajomi wysyłają mi różne artykuły, więc wszystko czytałem – mówi w rozmowie z NHD.
Mimo licznych plotek, na razie nie ma mowy o żadnych konkretnych ruchach transferowych. – Sam nie wiem, ile w tym wszystkim prawdy. Feyenoord jeszcze nie zgłosił się do mojego agenta. Kiedy pierwszy raz widzisz takie rzeczy w internecie, jest to nawet zabawne. Ale staram się do tego nie przywiązywać wagi, bo to naprawdę nie jest najważniejsze – dodaje młody pomocnik.
Komentarze (0)