Piłkarze Feyenoordu Rotterdam byli zszokowani, gdy dotarło do nich, jak poważnego urazu nabawił się w niedzielę Tim Matavz. Słoweniec, jak się później okazało, doznał złamania kości strzałkowej i nie zagra co najmniej do zimowej przerwy.
-Na początku nie zauważyłem, że został kontuzkowany - wspomina Kenneth Vermeer, który był przy zawodniku pierwszy. - Aż spojrzałem na jego nogę. Wyglądało to bardzo brzydko - dodaje.
- Nie mógł już nic mówić, tylko krzyczeć. Dreszcze przeszły po moich plecach. Wołałem lekarzy, ale zanim gra została zatrzymana, minęło dużo czasu - podsumował bramkarz.
Matavz doznał kontuzji po pojedynku z Botteghinem. - To było bardzo niefortunne, nawet go nie uderzyłem - wspomina obrońca. -Myślałem także, że nic nie jest nie tak, dopóki nie zobaczyłem go leżącego na boisku. Kiedy zobaczyłem jego nogę, byłem w szoku. To nie wyglądało dobrze - skomentował Brazylijczyk. - Chcę życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia - dodał.
Robin van Persie słyszał od kolegów z drużyny, jak poważna była kontuzja Matavza. - Wszyscy byli zszokowani. Nie chcesz doświadczać takich rzeczy. Mam nadzieję, że jego stan zdrowia szybko ulegnie poprawie.
Komentarze (1)
Mazowszanin
To już drugi zawodni który się nabawił poważnej kontuzji po starciu z Botteghinem - wcześniej Boadu z AZ wyrwał staw skokowy - Botteghin jakiś pechowiec