Już od samego początku na Parkstad Limburg Stadion można było zobaczyć kilka bramkowych sytuacji ze strony Portowców, ale także Górnicy nie zamierzali oddawać pola gry.
W 12 minucie spotkania Edwin Gyasi był w korzystnej sytuacji, ale wracający do obrony Sven van Beek ubiegł napastnika Rody wybijając futbolówkę na rzut rożny, po którym wynik nie uległ zmianie.
Z minuty na minutę gospodarze podkręcali tempo gry i coraz to bardziej atakowali bramkę golkipera Feyenoordu, który puki co nie dawał za wygraną. W 17 minucie meczu Feyenoorder odpowiedzieli groźnym strzałem Karima El Ahamdiego, ale Benjamin van Leer również jak jego konkurent zachowywał puki co czyste konto.
Jednak dwie minuty później musiał uznać wyższość Feyenoordu, bowiem po dośrodkowaniu z prawej strony przez Ricka Karsdorpa piłkę głową do bramki skierował Michiel Kramer i podopieczni Giovanniego van Bronckhorsta wyszli na prowadzenie. W odpowiedzi Roda JC po rzucie wolnym z 22 minuty mogłaby remisować jeśli precyzyjniej uderzył by głową Richmond Boakye. Ale co się odwlecze to nie uciecze, bowiem w 27 minucie było już 1-1 po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego Hihama Faika. Kenneth Vermeer źle obliczył wyjście do piłki i ta znalazła miejsce w jego bramce.
Po wyrównującym golu mecz nam się wyrównał i wszystko trzeba było zaczynać od nowa. Zarówno Roda jak i Feyenoord jeszcze przed przerwą chciały wyjść na prowadzenie, bowiem stwarzały sobie sytuacje. Jedną z nich miał Feyenoord w 32 minucie po rzucie wolnym z lewej strony boiska, ale obrona Górników nie dała się zaskoczyć po raz drugi. Kolejna miała miejsce w 38 minucie kiedy to uderzał zza szesnastego metra Dirk Kuyt, ale kapitan Feyenoordu wywalczył tylko rzut rożny po interwencji bramkarza gospodarzy. Jednak i on na nic się zdał.
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy meczu Edwin Gyasi poszedł z atakiem, ale został uprzedzony przez obronę gości. W końcówce pierwszej części meczu gra nieco osłabła. Jednak Feyenoord miał więcej z gry w ataku i mógł prowadzić po uderzeniu Eljero Elii w 42 czy Marko Vejinovicia w 44 minucie meczu. Więcej w pierwszej odsłonie spotkania nic się nie wydarzyło i obie ekipy na przerwę schodziły do szatni przy stanie 1-1.
Na drugą połowę meczu obie ekipy wyszły zmotywowane, bo wynik był sprawą otwartą, dlatego też obie drużyny chciały narzucić swój styl gry. Pierwsi uczynili to gospodarze. Uderzał Edwin Gyasi, ale Kenneth Vermeer był czujny. Feyenoorder chcieli odpowiedzieć, ale zabrakło wykończenia, a Roda nie zwalniała tempa i próbowała podwyższyć wynik meczu bliski tego był Richmond Boakye, który ograł obronę Feyenoordu oraz samego golkipera gości, ale źle skierował piłkę do bramki Feyenoordu, bowiem ta minęła ją wzdłuż.
Tak więc pierwsze minuty drugiej odsłony spotkania to wymiana ciosów z jednej jak i z drugiej strony boiska. Obie drużyny grają o 3 punkty i to widać było w tym spotkaniu. 60 minuta meczu i Feyenoord stanął przed szansą na zdobycie gola, po uderzeniu Karima El Ahmadiego, ale pomocnik gości wywalczył tylko rzut rożny, po którym i tym razem było bez goli.
Z minuty na minutę Portowcy zaczęli podkręcać grę co stwarzało więcej szans na gola. Co więcej Feyenoorder mieli sporo przechwytów, rzuty rożne, ale nie mogli udokumentować tego kolejnym trafieniem. Dogodna sytuacja dla Portowców nadarzyła się w 69 minucie kiedy to Jens Toornstra znalazł się w polu karnym otrzymując futbolówkę z prawej strony boiska, ale ta z kozłowała przed nim i szansa na prowadzenie została rozwiana.
Kolejna szansa na korzystny wynik dla podopiecznych Gio miała miejsce w 73 minucie po zamieszaniu w polu karnym golkipera Rody JC Kerkrade, ale i ta zakończyła się na niczym. Szansę na gola zwieńczyli gospodarze i ruszyli do ataku, ale i oni nie umieli znaleźć drogi futbolówki do bramki Kennetha Vermeera.
Tempo meczu spadło, ale i także skuteczność obu drużyn już nie była taka jak wcześniej, pomimo wielu sytuacji pod obiema bramkami, dlatego też nie można było oczekiwać tego co wcześniej. Dwie minuty przed końcem meczu Feyenoord powinien prowadzić po strzale głową Marko Vejinovicia, kiedy to dośrodkowywał Bilal Basacikoglu. W odpowiedzi Richmond Boakye próbował swoich sił strzeleckich, ale golkiper Feyenoordu nie miał większych problemów z obroną strzału napastnika Rody.
W doliczonym czasie gry Portowcy w zamieszaniu pod bramką Benjamina van Leera nie zdołali jej wcisnąć do bramki co dało by im upragnione trzy punkty i sędzia van Boekel chwilę potem zakończył to spotkanie.
Roda JC - Feyenoord 1-1 (1:1)
19' 0-1 Kramer
27' 1-1 Faik
Żółte kartki: Noor, van Son, van Hyfte (Roda) - van der Heijden, Toornstra (Fey)
Sędzia: van Boekel
Składy:
Roda JC: van Leer; Dijkhuizen, Sankoh (C), Swinkels, van Peppen; Noor (81' van Son), Griffiths, Faik; Boakye, van Hyfte, Gyasi (71' Jurić).
Feyenoord: Vermeer; Karsdorp, van Beek, van der Heijden (61' Nelom), Kongolo; Toornstra (85' Immers), Vejinović, El Ahmadi; Kuyt (C), Kramer, Elia (71' Basacikoglu).
Komentarze (0)