Quilindschy Hartman definitywnie żegna się z De Kuip. Lewy obrońca Feyenoordu przenosi się do angielskiego Burnley, które złożyło klubowi z Rotterdamu satysfakcjonującą ofertę finansową opiewającą na 12 milionów euro. Według dobrze poinformowanych źródeł, Feyenoord zaakceptował już warunki transferu, a finalizacja transakcji jest jedynie kwestią czasu. Na przeszkodzie stoją już tylko testy medyczne
Na pierwszy rzut oka odejście Hartmana może wydawać się bolesną stratą dla drużyny Robina van Persiego – mowa przecież o wychowanku, który w ostatnich sezonach pełnił ważną rolę w zespole. Jednak przy bliższej analizie okazuje się, że decyzja o jego sprzedaży może okazać się nie tylko uzasadniona, ale wręcz korzystna dla obu stron.
1. Wygasający kontrakt – ostatni moment, by zarobić
Umowa Hartmana z Feyenoordem obowiązuje do połowy 2026 roku. Zawodnik jednak jasno zakomunikował, że nie zamierza jej przedłużać. To stawia klub w konkretnej sytuacji negocjacyjnej: sprzedać teraz, póki jeszcze można. Zwlekanie mogłoby oznaczać, że obrońca odejdzie za darmo. Przyjmując ofertę Burnley, Feyenoord zabezpiecza się finansowo, pozyskując znaczną kwotę, którą może od razu zainwestować w sprowadzenie odpowiedniego następcy.
2. Hartman nie jest już niezastąpiony w wyjściowej jedenastce
Po poważnej kontuzji więzadeł krzyżowych Hartman stracił swoją pozycję pewniaka na lewej stronie defensywy. Nawet po powrocie do zdrowia trener Robin van Persie częściej decydował się na inne rozwiązania. Sprzedając wychowanka teraz, Feyenoord unika ryzyka, że zawodnik stanie się sfrustrowanym rezerwowym, co – jak pokazuje historia – rzadko dobrze wpływa na atmosferę w szatni.
3. Transfer otwiera drzwi do szybkiego wzmocnienia – przed eliminacjami Ligi Mistrzów
Odejście 23-latka oznacza nie tylko zwolnienie miejsca w budżecie płacowym, ale i pokaźny zastrzyk gotówki z tytułu transferu. To pozwala Feyenoordowi działać szybko – jeszcze przed startem eliminacji do Ligi Mistrzów można sprowadzić nowego lewego obrońcę. Klub rozważa powrót Hugo Bueno, choć na stole są również inne opcje. Kluczowa jest tu odpowiednia synchronizacja – nowy zawodnik zyska czas, by odpowiednio wkomponować się w zespół i taktykę Van Persiego już w okresie przygotowawczym.
4. Burnley to rozsądny kierunek dla Hartmana
Choć Burnley nie należy do czołówki Premier League, to dla Hartmana to logiczny krok w karierze. Premier League oferuje poziom, do którego piłkarz od dawna aspiruje. W barwach Feyenoordu osiągnął praktycznie wszystko na krajowym podwórku – mistrzostwo, krajowy puchar, a także debiut w reprezentacji Holandii. Teraz nadszedł czas na kolejny etap. Jeśli Feyenoord może mu w tym pomóc, a przy tym zarobić – to sytuacja, z której korzystają obie strony.
5. Minimalizacja ryzyka zdrowotnego i maksymalizacja wartości
Po kontuzji kolana zawsze istnieje ryzyko nawrotu lub spadku formy. Choć Hartman wrócił na boisko, nie odzyskał już w pełni statusu zawodnika niepodważalnego. Sprzedając go w tym momencie, Feyenoord unika ryzyka ewentualnej regresji formy i maksymalnie wykorzystuje jego aktualną wartość rynkową.
Komentarze (0)