Nie ma chyba kibica, który nie mówi o efektownym comebacku Feyenoordu. Według trenera Briana Priske, sukces ten był częściowo zasługą środkowych obrońców, Gernota Traunera i Davida Hancko. Zazwyczaj zespoły całkowicie tracą kontrolę, gdy szybko z 0-0 robi się 3-0. Jednak Feyenoord zachował spokój i ostatecznie zdołał zremisować mecz z Manchesterem City, zdobywając cenny punkt w Lidze Mistrzów.
- Niektórzy mają już niezbędne doświadczenie do rozgrywania takich meczów. Gernot jest osobą opanowaną; rzadko kiedy obserwuję u niego jakiekolwiek emocje. Bez względu na to, czy sytuacja jest dobra, czy zła, zawsze pozostaje spokojny, skupiony i koncentruje się na grze - mówił Priske.
- Dávida znałem z kolei jeszcze z czasów Sparty Praga, przed jego transferem do Feyenoordu. Po dwóch sezonach w Rotterdamie wszyscy już to rozumieją: jest niewiarygodnym żołnierzem. Dávid zawsze dąży do przodu. Początkowo grał jako środkowy obrońca, ale gdy przestawiłem go na lewą obronę, zaadaptował się tam z całym swoim doświadczeniem.
Priske rozważał zmianę Hancko na Facundo Gonzáleza pod koniec meczu. Jednak w decydujących momentach Słowak dalej był widziany w okolicach bramki City i to on zdobył w końcu bramkę wyrównującą. - Dávid wcześniej dał znać, że jest wyczerpany i chce zostać zmieniony. Kiedy jednak stwierdził, że chce grać dalej, pracowaliśmy nad tym. Ostatecznie przyczynił się do remisu 3-3.
- Potrzebujesz zawodników z takim charakterem, aby rywalizować na tym poziomie. Cieszę się, że mamy takich ludzi w zespole. Nie tylko Gernot i Dávid, ale również Quinten, który, mimo skurczów, nie chciał opuszczać boiska. To jest esencja piłki nożnej na najwyższym poziomie. Liczy się nie tylko jakość, ale również mentalność i zdolność przekraczania fizycznych ograniczeń. Musisz dać z siebie wszystko, szczególnie przy napiętym terminarzu.
Komentarze (0)