Feyenoord pechowo przegrał wyjazdowe spotkanie z Vitesse. Trzy dni po eliminacji z europejskich pucharów, Portowcy udali się do Arnhem, gdzie szczególnie po przerwie byli drużyną lepszą, ale ponownie wiele dogodnych okazji bramkowych nie zostało wykorzystanych. Gospodarze wywalczyli trzy punkty w ostatniej minucie za sprawą Wilfrieda Bonyego.
Początkowa faza momentami mogła zanudzić, obie jedenastki nie kwapiły się z wyprowadzaniem ataków. Widowisko rozpoczęło się po kwadransie, ale w roli głównej nie byli piłkarze, a sędzia spotkania, pan Kelvin Blom. Najpierw w polu karnym ewidentnie na ziemię powalony został Kelvin Leerdam, a trzy minuty później Guram Kasia fauluje wychodzącego na czystą pozycję Lexa Immersa.
Zawodnik drużyny przeciwnej otrzymał jednak tylko żółtą kartkę. W pierwszej połowie niewiele widzieliśmy bramkowych okazji. Najaktywniejszymi ze strony Feye byli właśnie Immers i Daryl Janmaat, który w piątek otrzymał pierwsze powołanie do reprezentacji Holandii. Z drugiej strony wiele problemów defensywie Feyenoordu sprawiał Marco van Ginkel.
Pomocnik kilka sekund przed zejściem do szatni oddał płaski strzał na krótki słupek, ale bardzo dobrze na linii zachował się Erwin Mulder. Po przerwie jako pierwszy zaatakował Feyenoord. Doskonałą okazję wypracował i wykończył Janmaat, ale jego strzał z okolic pola karnego znakomicie sparował Piet Velthuizen. Po godzinie gry powinniśmy cieszyć się z gola.
Na prawym skrzydle zachwycił Ruben Schaken, który ośmieszył zwodami rywala, wbiegł w pole karne i odegrał piłkę do pokazującego się Immersa. Blondowłosy pomocnik jednak z kilku metrów nie trafia do bramki a świetną interwencją popisuje się Velthuizen. W 70. minucie do środka z prawej flanki piłkę zagrywa Elabdellaoui, zabrakło centymetrów, by do bramki skierował ją Kelvin Leerdam, który był po drodze taranowany przez jednego z defensorów Vitesse.
Kilka minut później to gospodarze stanęli przed szansą wyjścia na prowadzenie. Ale okazję sam na sam zmarnował Reis, który przegrał pojedynek z Mulderem, który wyczekał przeciwnika i w porę interweniował. Gdy zbliżała się 80. minuta, w roli główniej znów wystąpił Immers. Sprowadzony latem z ADO zawodnik dobijał próbę Schakena, po którego strzale piłkę wypluł przed siebie Velthuizen. Ale i tym razem futbolówka potoczyła się wzdłuż bramki i wyszła za linię końcową.
Arbiter doliczył do dziewięćdziesięciu minut dodatkowe trzy. Kilkanaście sekund później Vitesse wychodzi na prowadzenie. Zamieszanie w polu karnym, piłka na jedenastym metrze znajduje Bonyego a ten bez chwili namysłu piętą kieruje ją do bramki Muldera. W ostatniej chwili zespół Ruttena zapewnia sobie komplet punktów, a Feyenoord może mieć tylko pretensje do siebie, że w kolejnym meczu z rzędu do granic możliwości szwankowała skuteczność.
Vitesse – Feyenoord 1-0
Bramka:
90’ 1-0 Bony
Arbiter: Blom
Żółta kartka: Kashia (Vitesse)
Vitesse: Velthuizen; Kalas, Kashia, Van der Heijden, Van Aanholt; Van Ginkel, Janssen, Pröpper (58’ Hofs); Ibarra (81’ Havenaar), Bony, Reis (88’ Cziommer).
Feyenoord: Mulder; Janmaat, Martins Indi, Mathijsen, Nelom; Leerdam, Immers, Clasie; Schaken, Fernandez (83’ Achahbar), Cissé (62’ Elabdellaoui).
Komentarze (1)
Norbi
Na mus są potrzebne zmiany w składzie, bowiem Ronald Koeman nie widzi chyba co się dzieje. Dobrze, że w meczu ze Zwolle 'zagrają' Verhoek i Pelle, oby dali pokaz dobrej piłki. Dziś największe brawa należą się Erwinowi Mulderowi, bo mogło być gorzej. Teraz przerwa na kadrę Oranje, a 15.09. wracamy na ligowe spotkanie z beniaminkiem i 3 pkty.