Hiszpańscy reporterzy radiowi i telewizyjni po bramkach strzelonych Sevilli pomyśleli, że runie pierwszy lub drugi pierścień trybun na De Kuip. Euforia 40 tysięcy kibiców sprawiła, że cały stadion 'chodził' jak nigdy dotąd.
- Co się dzieje? Jestem przerażony - krzyknął reporter od hiszpańskiego radia do przypadkowych osób w 55 minucie, kiedy po bramce Jensa Toornstry Feyenoord objął prowadzenie. Pod sam koniec, w 88 minucie trybuny znów wybuchły, kiedy pięknym uderzeniem wynik ustalił Karim El Ahmadi, a oczy Hiszpanów były równie wielkie, jak wcześniej.
- Pierwszy raz w moim życiu widziałem, że betonowe trybuny były w takim ruchu. To też pierwszy raz, kiedy mój klub grał w Rotterdamie - powiedział jeden z dziennikarzy.
Dla stałych gości De Kuip jest to rzecz normalna, tak jak dla widzów w TV, gdy kamera aż się trzęsie po każdym trafieniu Portowców. Ale w czwartek było to coś więcej. Kamery telewizyjne ustawione na betonowej nawierzchni aż podskakiwały.
Komentarze (1)
Mucha_SCF
Haha, chciałbym tego posłuchać w oryginale