Dziś wieczorem ogłoszono, że w Feyenoord chcą zainwestować Amerykanie. Edwin van Leeuwen z Rotterdamu chciałby, żeby taki scenariusz stał się faktem. Biznesmen widzi duży potencjał w klubie z De Kuip ze względu na swoje wcześniejsze doświadczenia.
- Feyenoord może być wart 300 milionów euro - mówi Van Leeuwen w De Telegraaf. Wierny fan Portowców wyrobił sobie markę i brał udział w ważnych umowach, a teraz chce pomóc klubowi. - Nie chce stanowiska w Feyenoordzie. Ale chcę pomóc klubowi, gdy nadejdą negocjacje. Musisz mieć super silny zespół zarządzający przeciwko takim facetom - dodaje.
- Jeśli spojrzysz na potencjał klubu, kibiców i możliwość awansu sportowego, jeśli dodasz kilku naprawdę konkretnych zawodników, wiesz, że inwestując około 100 milionów euro, masz realną szansę na dostanie się do Liga Mistrzów w krótkim czasie. Przy dobrym zarządzaniu z pewnością nie jest to strata pieniędzy, ponieważ zawodnicy z zwycięskiej drużyny również powinni być warci więcej - komentuje dalej biznesmen.
- Feyenoord jest jak ogień. Może potężnie się rozpalić. Feyenoord może w ciągu kilku lat stać się wart 300 milionów euro. Dzięki inteligentnemu inwestowaniu amerykański inwestor może w ten sposób osiągnąć ogromne zwroty i zyski - dodaje Van Leeuwen.
Amerykanie uważają, że Feyenoord od lat jest postrzegany jako śpiący gigant. - Feyenoord to firma piłkarska, w której może wydarzyć się znacznie więcej. Uwierzcie mi, Amerykanie szukają firm, w których panuje bałagan. Jeśli naprawdę masz topową firmę, nie przyjdą, ponieważ oznacza to, że nic więcej nie zdziałają. Szukają firm, w których można wiele razy lepiej coś zrobić. Feyenoord to taka firma - podsumował Edwin van Leeuwen.
Komentarze (0)