Kaj Ramsteijn we wtorkowym, wygranym 1-5 meczu z FC Horst wrócił na boisko w koszulce Feyenoordu. Obrońca po raz pierwszy od czasu jego poważnej kontuzji kolana, której doznał w wyjazdowym meczu z AZ 25 września 2011 roku, ponownie był w akcji. - To daje wspaniałe uczucie - nie ukrywa Kaj, który rozpoczął spotkanie od początku i stworzył duet środkowych obrońców z Bartem Schenkeveldem.
Mimo, że Ramsteijn nie grał prawie rok, nie czuł dodatkowych emocji. - Stres ogarnął mnie tylko wtedy, gdy na treningu po praz pierwszy uczestniczyłem w gierce. Teraz czuję się wystarczająco silny, a dla mnie to był dobry czas do powrotu. Było bardzo miło móc znowu zagrać w meczu, po tym jak wydano wiele dobrych uwag na temat mojego powrotu do zdrowia - mówi defensor.
Po dwudziestu minutach jednak Kaj opuścił plac gry, co było uzgodnione wcześniej z personelem technicznym i medycznym. - Powoli buduję się na dziewięćdziesiąt minut. Głównym celem jest być w pełni wykurowanym, a dzięki doskonałej współpracy ze sztabem medycznym, jest ku temu blisko. Idziemy w dobrym kierunku i teraz mam nadzieję, że będę dostępny przez cały sezon - dodaje Holender, który oczekuje się zbliżających się rozgrywek, w których jak mówi, będzie trudno poprawić wynik sprzed roku.
- Oczekiwania są wysokie, wszyscy oczekują od nas co najmniej drugiego miejsca. Z drugiej strony, jest to również wyzwanie. Ponadto zagramy w europejskich pucharach, o czym marzy każdy zawodnik. Straciliśmy dobrych piłkarzy i chociaż przyszli nowi, którzy mogą potrzebować czasu, to w moich oczach już są prawdziwymi wzmocnieniami. Myślę, że w tym sezonie będzie dobrze.
Komentarze (0)