Givairo Read zapisał się wczorajszego wieczoru na kartach historii jako kapitan reprezentacji Holandii do lat 19. Prawy obrońca Feyenoordu poprowadził swój zespół do pierwszego w historii mistrzostwa Europy w tej kategorii wiekowej. W finale rozegranym w Bukareszcie Oranje pokonali Hiszpanię 1:0.
Decydująca bramka padła po akcji, którą zapoczątkował właśnie Read. Po doskonałym podaniu od Tygo Landa, defensor Feyenoordu posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Piłkę niefortunnie przeciął bramkarz Hiszpanów Raúl Jiménez, pakując ją do własnej siatki.
— Chciałem dograć piłkę do Konadu, słyszałem jak krzyczał — relacjonował Read na antenie Ziggo Sport. — Uderzyłem ją trochę nieczysto, ale na szczęście wpadła. W finale trochę szczęścia też się przydaje — dodał z uśmiechem.
Choć bramka została oficjalnie uznana za trafienie samobójcze, zawodnik podszedł do sprawy z dystansem:
— Serio? Czemu nie zaliczyli mi gola? No trudno, i tak brałem w tym udział. To też się liczy.
Walka w upale i rola lidera
Mecz finałowy rozegrany został w trudnych warunkach pogodowych — temperatura na Rapid-Giulesti Stadium przekraczała 30 stopni Celsjusza. Holendrzy tym razem nie mieli przewagi w posiadaniu piłki, jednak wykazali się dużą dojrzałością taktyczną i konsekwencją w obronie.
— Zwykle to my dominujemy w grze, ale tym razem było odwrotnie. Dużo więcej czasu spędziliśmy na bronieniu — tłumaczył Read.
— Ale w takich momentach musisz umieć przetrwać. I my to zrobiliśmy. Zespół mimo nerwowej atmosfery na trybunach zachował spokój i koncentrację do samego końca.
Świadomy wybór, wspólna motywacja
Przed turniejem Read zdecydował się reprezentować Oranje do lat 19, choć otrzymał również zaproszenie do kadry Jong Oranje (U21). Jak przyznał selekcjoner Peter van der Veen, zawodnik Feyenoordu od samego początku wyróżniał się nie tylko umiejętnościami, ale też cechami przywódczymi — jego energia motywowała cały zespół. Również przed finałem to właśnie on zabrał głos w szatni.
— Powiedziałem chłopakom, że to nasz ostatni mecz w tym składzie. Nie ma już miejsca na oszczędzanie się. Chcieliśmy zakończyć ten turniej z przytupem — zdradził.
Szalona radość po ostatnim gwizdku
Tuż po meczu Read udzielał wywiadu, który niespodziewanie został przerwany... przez Aymena Slitiego. Kolega z drużyny oblał kapitana wodą w ramach spontanicznej celebracji.
— Oczywiście, będziemy świętować! — śmiał się Read. — Ja sam nie piję alkoholu, ale może inni chłopacy trochę poszaleją. Teraz usiądziemy i zaplanujemy, co dalej. Na pewno szykuje się dobra zabawa.
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)