Wychowanek klubu, Justin Bijlow, gdy tylko nie ma problemów zdrowotnych, jest numerem jeden w bramce Feyenoordu. Gdy popatrzymy na przyszłościowo, następni wychowankowie grający na tej pozycji już czekają na swoją kolej.
- Można zauważyć, że Feyenoord zrobił duży krok, aby lepiej rozwijać młodych graczy - mówi Devin Remie w Hand in Hand. - Na przykład, jeśli chodzi o sposób, w jaki trenujemy, lub że mamy restaurację, w której możemy teraz również przyjrzeć się naszej diecie. To również pomaga mi w moim rozwoju.
- Trener też jest bardzo konkretny. Jeśli coś zauważą, mówią to - powiedział bramkarz, zwracając uwagę na drugi punkt, który odegrał rolę w rozwoju talentów. - Melvin Boel dla przykładu mówi to, co chce powiedzieć. Na przykład, mówi: "musisz to poprawić, w przeciwnym razie będziesz drugim bramkarzem w zespole". To mnie motywuje.
- Jako bramkarz, to dodatkowe wyzwanie, aby zrobić krok do pierwszego zespołu Feyenoordu i być tam regularnym zawodnikiem - zdaje sobie sprawę 18-letni talent. - Ale jeśli spojrzę na Justina Bijlowa, który ma dopiero 22 lata i jest już podstawowym bramkarzem, to z pewnością jest to możliwe.
Komentarze (0)