Feyenoord wywiózł z Woudestein skromne zwycięstwo 1:2 w pierwszych derbach Rotterdamu w tym sezonie. Klub z południa miasta ma na koncie komplet punktów po dwóch kolejkach Eredivisie, ale spotkanie z Excelsiorem pokazało, że przed drużyną Robina van Persiego stoi jeszcze wiele wyzwań. Gospodarze stawili twardy opór i aż do ostatniego gwizdka groźba wyrównania wisiała w powietrzu. Również komentatorzy RTV Rijnmond podkreślają, że w grze Feyenoordu wciąż jest sporo do poprawy.
Problem z napastnikiem i brak wsparcia z boków
– Jeśli spojrzeć na same liczby, to od momentu, gdy Ueda dołączył do Feyenoordu, zdobył całkiem sporo bramek, mimo że praktycznie nie ma odpowiedniego wsparcia – analizował Dennis van Eersel. – Na skrzydłach brakuje współpracy, każdy z zawodników gra głównie pod siebie. Może więc wcale nie jest tak źle z naszym napastnikiem, jak się wydaje. Chciałbym w końcu zobaczyć go w sytuacji, w której jest naprawdę dobrze obsługiwany.
Jego redakcyjny kolega Dennis Kranenburg od razu wtrącił krytyczną uwagę: – Miał sytuację, gdy został obsłużony przeciwko Excelsiorowi, a wtedy i tak uderzył prosto w bramkarza.
Sześć punktów, ale obraz gry niepokoi
Po dwóch kolejkach Feyenoord ma sześć punktów, lecz eksperci ostrzegają, by nie dać się zwieść tabeli. – Na końcu sezonu być może nikt nie będzie pamiętał, w jakim stylu te punkty były zdobywane. Ale dziś nie wolno patrzeć tylko na wynik – mówi Van Eersel. – Statystyki pokazują jasno, że w wielu spotkaniach nie ujdzie to zespołowi na sucho. Feyenoord wciąż dopuszcza rywali do zbyt wielu okazji. Przeciwko NAC czy Fenerbahçe (domowy mecz) wyglądało to lepiej, ale dzisiaj było tego zdecydowanie za dużo.
Dziennikarz zwraca uwagę, że kluczowym problemem jest nie tylko defensywa, ale i sposób budowania akcji. – Van Persie ma z tą drużyną naprawdę dużo pracy, zwłaszcza jeśli chodzi o błędy popełniane przy rozegraniu od tyłu. Zbyt często rywale dostają swoje szanse właśnie po stratach w fazie budowy ataku. Dobrze więc, że teraz czeka ich kilka dni przerwy – będzie czas na analizę i refleksję nad początkiem sezonu.
Sem Steijn pod lupą
W programie Feyenoord: De Verlenging sporo miejsca poświęcono także występowi Sem Steijna. – Presja na nim jest spora, bo to milionowy transfer i do tego kapitan drużyny – zauważył Van Eersel. – Jego gol padł głównie dzięki świetnemu zagraniu Sauera, ale sama akcja Steijna też była klasowa – dobre przyjęcie i precyzyjny strzał lewą nogą w długi róg. Wykazał się chłodną głową w trudnym momencie.
Kranenburg zwrócił jednak uwagę, że rola przywódcy nie leży jeszcze w naturze pomocnika. – Patrząc na boisko, to liderem tej drużyny jest Quinten Timber. Jeśli kapitan ma mocną pozycję, powinien wziąć odpowiedzialność przy stałych fragmentach gry, a Steijn tego nie robi. To dla niego wciąż obszar do rozwoju. Nawet w wywiadach Timber wypada dojrzalej. Jeśli mamy wskazać faktycznego lidera Feyenoordu, to jest nim zawsze Timber.
Nierozstrzygnięta walka o lewe skrzydło
Dyskusja dotknęła również obsady pozycji lewoskrzydłowego. – Tu sytuacja jest wciąż otwarta – ocenił Van Eersel. – Sauer w ostatnich meczach nie wykorzystał swojej szansy, Borges także nie. A przecież to zawodnik sprowadzony za dziesięć milionów, a jak dotąd prawie go nie widzieliśmy. On też dostanie swoje okazje, bo dopóki nikt nie udowodni, że zasługuje na stałe miejsce w wyjściowym składzie, ta pozycja pozostaje do wzięcia. Każdy z nich musi o nią walczyć.
Komentarze (0)