Kilka dni temu, Ron Vlaar na swoim Twitterze opublikował zdjęcie z salonu tatuażu, gdzie stał u boku mężczyzny mającego ogromną brodę. To on wykonał duży, efektowny napis na klatce piersiowej kapitana Feyenoordu - Shane i Xavi, imiona jego dzieci. Vlaar pokazał swój tatuaż na wakacjach w Las Vegas, wspominając tym samym pamiętny sezon. I dlatego też wytrwały defensor z Hensbroer postanowił posunąć się dalej i ozdobić swoje ciało.
- To jest coś więcej, niż tylko zwykła dekoracja - mówi Vlaar. - Bo w ten sposób moje dzieci będą zawsze ze mną. Po wszystkim co się wydarzyło, wiele dla mnie to znaczy - dodaje Vlaar. Jego rozwód, zwolnienie Mario Beena, kryzys formy, potężne zmartwychwstanie Feyenoordu i wreszcie udział w mistrzostwach Europy. Ostatni sezon był dla Holendra pełen wzlotów, ale i upadków.
- Jako osoba, wychowałem się przez takie doświadczenia. To uczyniło mnie silniejszym piłkarzem ale i człowiekiem. Jestem dumny, że przezwyciężyłem ten trudny okres - przyznaje. Wesley Sneijder powiedział kiedyś, że za granicę należy wyjechać, jeżeli wszyscy w lidze uznają cię za niekwestionowanego.
- Trudno jest określić, kiedy dojdę do tego punktu, ale rozumiem tą myśl. Byłoby wspaniale rozegrać jeszcze lepszy sezon z Feyenoordem niż rok temu, przez całe rozgrywki trzymać stały, wysoki poziom. Mistrzostwo krokiem za daleko? Nie wiem, dlaczego. Myślę, że niekoniecznie jest niemożliwe. Należy zawsze marzyć, tak przynajmniej sądzę - kończy ostoja drużyny.
Komentarze (0)