Jest nadal bardzo popularny wśród kibiców Feyenoordu. Salomon Kalou w wywiadzie dla ELF Voetbal powiedział, że czuje duże przywiązanie do klubu z De Kuip.
Napastnik berlińskiej Herthy przede wszystkim jest szczęśliwy z nadchodzącego sukcesu. - Strasznie miło, że Feyenoord może być mistrzem. Oni na to zasługują. Ostatni raz tytuł był w roku 1999. Jest to zbyt długo - przyznaje.
- Feyenoord to wielki klub. Również bardzo mocny. Grają w tym sezonie bardzo dobrze. Bardzo mnie cieszy obecna sytuacja - kontynuuje napastnik.
Zawodnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej jest na bieżąco z Portowcami i oczywiście będzie oglądał mistrzowską konfrontację z Excelsiorem. - Staram się oglądać wszystkie mecze Feyenoordu. Jestem chyba największym fanem Feyenoordu - śmieje się.
W Rotterdamie Kalou strzelił 35 goli w 67 występach. W lecie 2006 roku odszedł. - Mam wiele fajnych wspomnień z mojego pobytu w Feyenoordzie. Najpiękniejszy moment? To było zwycięstwo 1-2 z Ajaksem na wyjeździe (w dniu 28 sierpnia 2005 roku, red.), kiedy zdobyłem też bramkę. Fani byli wtedy bardzo szczęśliwi - wspomina Salomon.
Do klubu wrócił już jego bardzo dobry kolega, Dirk Kuyt. A czy on sam zamierza wrócić? - Jeśli zagrają w Lidze Mistrzów, pomyślę nad tym (śmiech). Naprawdę w Feyenoordzie świetnie się czułem. Spędziłem tam fantastyczny czas. To tam otrzymałem szansę, by być piłkarzem, jakim jestem obecnie. Jestem i będę na zawsze wdzięczny klubowi - podsumował Iworyjczyk.
Komentarze (0)