Trzy dni temu, trener Dick Advocaat ogłosił, że Feyenoord nie testuje swoich zawodników na obecność COVID-19. Według "Małego Generała", klubowy lekarz Casper van Eijck uważa, że badania są konieczne tylko wtedy, gdy dany zawodnik ma (łagodne) objawy. Według KNVB, Feyenoord nie robi nic złego w tej chwili i klub nie jest zobowiązany do testowania, dopóki nie pojawią się mecze (sparingowe). Od początku września wszystkie kluby Eredivisie muszą już testować wszystkich zawodników i pracowników.
Jednakże, Raymond Salomon, rzecznik klubu powiedział na łamach AD, że kilku zawodników było już przetestowanych, ale klub nie prowadzi tego co tydzień lub codziennie. - W tej chwili nie robimy tego, ponieważ wyniki dają tylko krótkoterminową pewność - odpowiada Salomon w rozmowie z Algemeen Dagblad. Rzecznik Feyenoordu wskazuje, że szybkie testy są bardzo ograniczone.
W poniedziałek klubowy lekarz, bardzo ceniony w Holandii, porozmawiał z drużyną przy okazji pierwszego treningu. Kadra otrzymała rady, jak zminimalizować ryzyko oraz zapoznana została z tym, co robić, gdy ma się objawy. - W przypadku drobnych skarg, zostają w domu lub jadą do ErasmusMC, aby zostać przetestowanym i wtedy nie mogą wziąć udziału w treningach - mówi Salomon.
Rzecznik zaznacza, że klub nie bagatelizuje koronawirusa. - To, że tak postępujemy, nie znaczy, że lekceważymy ten wirus. Kilku graczy zostało już przetestowanych - podsumował.
Zawodnicy wypełniają również formularz każdego ranka przed treningiem, który pyta, jak zawodnicy czują się fizycznie i psychicznie.
Komentarze (0)