Sam Larsson w ostatnim meczu tego roku z Rodą JC zaliczył trzy asysty. Dzięki temu Szwed ma nadzieję, że w 2018 rok wejdzie równie efektownie. - To był wyjątkowy, świąteczny wieczór, będę o tym długo pamiętał - mówi Sam. - Już nie mogę się doczekać 2018 roku. To musi być mój rok - dodaje 24-latek, który potrzebował kilku miesięcy do przyzwyczajenia się do gry na De Kuip, po tym, jak przyszedł z sc Heerenveen. - Z całym szacunkiem, Heerenveen jest bardzo małym klubem. Byłem gotowy na kolejne wyzwanie - oznajmia otwarcie skrzydłowy.
- Wszystkiego się spodziewałem po tym transferze. Mam na myśli przede wszystkim przygotowanie fizyczne. Ciężko pracowaliśmy, abym był silniejszy. Ponadto jest dużo konkurencja, co jest normalne w takim klubie jak Feyenoord. Po przerwie zimowej rozpoczynamy od gier wyjazdowych przeciwko Ajaksowi i FC Utrecht. Daje nam to możliwość zmniejszenia dystansu do czołówki - kontynuuje.
- Wszystko jest nadal możliwe, mimo że mamy teraz 14 punktów straty do PSV. Ponadto wciąż jesteśmy w krajowym pucharze, więc mamy szansę - mówi Larsson, który liczy, że uda mu się pojechać z kadrą Szwecji na mundial do Rosji. - Od czasu mojego przybycia do Feyenoord poczyniłem duże postępy i chcę jeszcze bardziej się pokazać - podsumował.
Komentarze (0)