Choć Estádio Municipal de Braga nie było w pełni zapełnione, to od pierwszego gwizdka wyraźnie słychać było głośny doping przyjezdnych fanów Feyenoordu. Ich śpiewy niosły się po całym stadionie, momentami zagłuszając miejscowych sympatyków. Na murawie natomiast początek spotkania przebiegał spokojnie. Obie drużyny badały swoje możliwości, unikając ryzyka i nie stwarzając poważniejszych sytuacji podbramkowych.
Pierwszą okazję mieli goście. W 14. minucie piłka trafiła w polu karnym pod nogi Gijsa Smala, który mocno uderzył, lecz bramkarz Bragi pewnie obronił. Chwilę później doszło do kontrowersyjnej sytuacji – VAR analizował przewinienie Oussamy Targhalline. Sędzia po obejrzeniu powtórek nie zdecydował się jednak na przyznanie gospodarzom „jedenastki”.
Feyenoord próbował ponownie zaatakować około 25. minuty, gdy po szybkiej wymianie podań Diarra wypuścił Smala. Dośrodkowanie Holendra trafiło jednak na nogę skrzydłowego, którego strzał był bardzo niecelny. Braga odpowiedziała kilkoma próbami z bocznych sektorów boiska, lecz dobrze ustawiony Smal zdołał przerwać jedną z groźniejszych akcji.
Najlepszą sytuację w pierwszej połowie stworzyli Portugalczycy. Ricardo Horta spróbował zaskoczyć Timona Wellenreuthera mocnym uderzeniem z ostrego kąta, ale piłka minimalnie minęła słupek. Do przerwy na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. Feyenoord grał poprawnie w obronie, jednak sam nie potrafił wypracować poważnych okazji.
Po przerwie obraz gry zmienił się wyraźnie. Braga zaczęła zdecydowanie agresywniej i szybko stworzyła sobie kilka znakomitych szans. Piłka kilkukrotnie przeleciała groźnie wzdłuż bramki Feyenoordu, lecz Portugalczykom brakowało skuteczności.
Z biegiem minut narastała też nerwowość. Obie drużyny coraz wyraźniej pokazywały, że remis im nie wystarcza. Pojawiły się przepychanki i ostre faule. Feyenoord mógł objąć prowadzenie, kiedy Cyle Larin doszedł do dośrodkowania i uderzył głową – piłka odbiła się jednak od słupka. Ta niewykorzystana okazja szybko się zemściła. W kontrataku Fran Navarro pewnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie 1:0.
W końcówce meczu Feyenoord jeszcze raz poderwał się do ataku. Rezerwowy Hadj Moussa, w przeciwieństwie do innych skrzydłowych gości, przeprowadził skuteczną indywidualną akcję i wyłożył piłkę Larinowi. Kanadyjczyk wpakował ją do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego.
Tym samym jedynym trafieniem wieczoru pozostał gol Navarro. Feyenoord musi pogodzić się z rozczarowującym początkiem kampanii w Lidze Europy – drużynie nie można odmówić waleczności, lecz brakowało jej kreatywności i zimnej krwi w decydujących momentach.
Komentarze (0)