Go Ahead Eagles

Eredivisie
De Adelaarshorst

Nie

09.11

20:00

VfB Stuttgart

Liga Europy
MHP Arena

Czw

06.11

21:00

2:0

Schaken: Nazywają to Kuipvrees – i ja to miałem

05.04.2025 11:17; DamianM, 0 komentarzy, Foto @ Feyenoord.nl / Źródło: FR12.nl

Ruben Schaken z dumą wspomina lata spędzone w Feyenoordzie. Były prawoskrzydłowy trafił do klubu z VVV-Venlo latem 2010 roku. Rotterdamczycy przechodzili wówczas trudny okres – klub zmagał się z zadłużeniem sięgającym czterdziestu milionów euro, a wyniki sportowe pozostawiały wiele do życzenia.

– Muszę być szczery, mój pierwszy rok w Feyenoordzie był naprawdę trudny – przyznaje 42-letni dziś Schaken w podcaście De Klank Van. – To fantastyczny klub z ogromną historią, ale początki nie były łatwe, zwłaszcza że miałem za sobą przeszłość związaną z Ajaksem. Wielu kibiców mi to wypominało. Słyszałem różne wyzwiska – i to jeszcze zanim wszedłem na boisko.

Zawodnik wspomina, że najczęściej dochodziło do tego już podczas rozgrzewki. – Zaczynałem jako gracz podstawowego składu, ale szybko znalazłem się na ławce rezerwowych. Trudno było się z tym pogodzić. Kiedy wychodziłem się rozgrzewać po prawej stronie boiska, czasem musiałem dochodzić aż do chorągiewki narożnej – z każdym krokiem starałem się być dalej od trybun, żeby nie słyszeć tego wszystkiego. Bolało, zwłaszcza że to kibice twojego klubu cię obrażają – wspomina z goryczą.

Mimo początkowych trudności Schaken szybko postanowił, że udowodni swoją wartość. – Najpierw był ból, potem pojawiła się motywacja, by coś zmienić. Muszę przyznać, że niektóre z tych obelg naprawdę mnie załamały. „Wypełniacz kieszeni”, „pizda z Amsterdamu”, „spadaj do 020”, „siedź, i tak nie wejdziesz” – mówi Schaken. – Dziś można się z tego śmiać, ale wtedy trafiało to prosto w serce. Psychicznie było mi ciężko. Nazywają to Kuipvrees (Presja de Kuip, red.) – i tak, ja to miałem.

Jak sam mówi, był piłkarzem, który bazował na dryblingach, szybkości i akcjach ofensywnych – ale presja otoczenia zaczęła odbijać się na jego grze. – W pewnym momencie zupełnie to zatraciłem. Sam siebie ograniczałem. Wiedziałem, że muszę coś zmienić, inaczej się rozsypię – opowiada. Pomogła mu... kontuzja. Paradoksalnie to właśnie wtedy wszystko zaczęło się układać. Klub przeszedł transformację – Ronald Koeman został nowym trenerem, a Martin van Geel objął stanowisko dyrektora technicznego.

– Dali mi miesiąc. Miałem pokazać, czy zasługuję na miejsce w zespole, czy jednak powinienem zostać wypożyczony – wspomina Schaken. Swoją szansę wykorzystał. Szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i stał się ważną postacią w drużynie Koemana.

– Podczas mojego drugiego występu jako rezerwowego w meczu z Heraclesem zdobyłem bramkę. Ostatecznie zapisano ją jako asystę, bo piłka odbiła się od bramkarza, ale dla mnie to był przełomowy moment. Od tamtej pory grałem u Koemana przez prawie trzy lata jako zawodnik pierwszego składu.

Zapytany o najpiękniejszy moment w barwach Feyenoordu, Schaken nie ma wątpliwości: – To był sezon, w którym wróciliśmy po meczu z Heerenveen i zajęliśmy drugie miejsce. Normalnie nie świętuje się srebra, ale wtedy to naprawdę miało znaczenie. Jeśli spojrzeć, skąd zaczynaliśmy – z problemami finansowymi, bez wielkich nazwisk – to był ogromny sukces. Ajax i PSV miały potężne budżety, a my budowaliśmy drużynę na bazie młodych talentów. Przyszedłem z VVV do Feyenoordu, a obok mnie grali chłopcy mający 18, 19, 20 lat. Musieli się przyzwyczaić do poziomu i intensywności, ale już wtedy widać było, że mają wielki potencjał.

Schaken z uznaniem wspomina codzienną rywalizację na treningach, która pomogła mu rozwinąć się jako piłkarz. – Naprawdę zobaczyłem, co to znaczy grać na najwyższym poziomie. Praktycznie codziennie rywalizowałem z Bruno Martins-Indim. Byliśmy bliskimi przyjaciółmi, ale na boisku nie było taryfy ulgowej. Nie rozmawialiśmy na treningach – on był ekstremalny, w pozytywnym sensie. Często kończyłem na ziemi po jego wślizgach. Mówił wtedy: „Trenuję tak, jak gram”. I miał rację. W końcu sam zrozumiałem, że muszę się podnieść na wyższy poziom.

Komentarze (0)

Wyniki 12. kolejka

Gospodarz

Gość

FC Twente

? - ?

SC Telstar

Excelsior Rotterdam

? - ?

Heracles Almelo

FC Volendam

? - ?

NAC Breda

Fortuna Sittard

? - ?

SC Heerenveen

PEC Zwolle

? - ?

Sparta Rotterdam

FC Utrecht

? - ?

Ajax Amsterdam

NEC Nijmegen

? - ?

FC Groningen

AZ Alkmaar

? - ?

PSV Eindhoven

Go Ahead Eagles

? - ?

Feyenoord Rotterdam

Zdjęcie Tygodnia

1-9 listopada

Feyenoord Rotterdam pokonał na własnym stadionie FC Volendam 3-1, chociaż sam wynik jest zdecydowanie za niski, jeżeli przypomnimy, ile sytuacji bramkowych Stadionowi sobie wypracowali.

Video

Feyenoord 3-1 FC Volendam

W zwycięskim meczu z FC Volendam, Ayase Ueda wpisał się dwukrotnie na listę strzelców.

Live chat

Gość

No ja lubie takie transfery jak Read, Wieffer, Moussa, Targhalline - tanie a solidne. Oby zimą jacyś nowi doszli i obyśmy kogoś znowu wyprzedali. Zgniłe jabłka.

DamianM

Albo z zespołu ostatnich rywali Cartageny ktoś

DamianM

Ale kto konkretnie, nie ma nic a nic. Patrzałem na skład i ciężko stwierdzić

DamianM

Co do Hiszpanii. Nasz skaut znowu był na meczu Cartageny ostatnio. Też nie bez powodu, na pewno ktoś konkretnie już upatrzony

Gość

I taki 20 letni napastnik ekwadorski z Racingu Santander, z zaplecza La Liga. Też mega talent.

Gość

Wczoraj w barwach Mainz cały mecz z Fiorentiną - 18 letni stoper z Polski (nie pamiętam nazwiska teraz), wyłączył Keana zupełnie. Rocznik 2007, 195 cm ale zwinny. Gra tylko w lidze konferencji, we wszystkich 3 meczach, Mainz straciło tylko 1 gola z nim w składzie.
Zbiera bardzo dobre recenzje. Umowę ma do końca sezonu. Brać go w miejsce Traunera.

Gość

Twente kolejny mecz bez wygranej - przyszedł van den Brom i wsypał chłopakom do herbaty Brom.

DamianM

A tak z innej beczki. Ale De Haag idzie do Eredivisie. Monstrum na zapleczu

Van den Graaf

Nie przeszli testów .. i chyba niestety wyszło, że dobrze ich przetestowali ....

DamianM

na to z kolei patrze tak: no chcielismy sie ich pozbyc, bijlow i stengs. Nie przeszli testów pamiętacie. No na to juz klub niesttey wpływu nie miał. Wszystko jednak wskazuje, że sporo piłkarzy odejdzie tego typu

Van den Graaf

Jeszcze trzeba porządek zrobić z tymi wypożyczonymi np. Stengs w Pisie 2 mecze - 13 minut w sumie .. i .. kontuzja ....

DamianM

no i co a kto nie traci gola? piszesz jakby tylko Feyenoord tracił gole ze słabszymi i że tylko Feyenorod gra ttymi smamymi a reszta klubów po starcie gola zmienia od razu skład.

Gość

No gra 1 garnitur i Volendam i tak gola strzela przy pierwszym celnym strzale... Czemu nie może zagrać choćby Plug.

DamianM

rozumiem krytykę, ale nie przesadzjmy bo to jest śmieszne. Macie Sauera, Reada, Slitiego, chcecie wiecej to Feyenoord 21 jest.

DamianM

No tak bo nie grają młodzi, macie swojego Sauera chociażby. W Feyenoordzie racja, graja sami 30 latkowie, młodzież w ogóle. Granie bo młody, dajcie spokój.

Gość

W Twente wychodzi jakiś Nijstad 2008 rocznik - 17 lat w podstawie na stoperze. Żeby w Feye ktoś miał tyle odwagi.

Gość

Feio idzie na mistrza ;D druga wygrana w zasięgu.

DamianM

do stolicy Philippe Clement może przyjść, a co dopiero chyba w Polsce o nim pisano

DamianM

później wyszło dopiero, przed Volendam

Gość

ja myślałem że van persie wyrzucił Slorego a teraz patrze że on kontuzja jednak.

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.