Po zakończeniu spotkania Feyenoord – SC Heerenveen (1:0) nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji arbitra Robina Hensgensa, który w końcówce pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Hristiyanowi Petrovowi. Zdaniem piłkarzy z Fryzji była to reakcja przesadzona, a na decyzję sędziego mogła mieć wpływ presja De Kuip.
Kapitan gości, Luuk Brouwers, w rozmowie z ESPN nie krył rozczarowania: – Wydaje mi się, że Ueda został lekko zahaczony o piętę – powiedział. – Gwizdek rozległ się późno, moim zdaniem zdecydowanie za późno. Sędzia chwilę się wahał. Myślałem, że to zwykły faul i zaraz wznowimy grę, a tymczasem po minucie zobaczyliśmy czerwoną kartkę dla Petrova. Na De Kuip czuje się presję – dopiero co pokazano czerwień Feyenoordowi, więc być może chciał wyrównać szanse?
Choć Brouwers nie chciał wprost stwierdzić, że decyzja zapadła pod wpływem trybun, dodał znacząco: – Tak to niestety wygląda. Mamy wrażenie, że zostaliśmy skrzywdzeni. Ich czerwoną kartkę widziałem z bliska – było to wejście wysoko, trochę niebezpieczne, więc dla mnie słuszna decyzja. Ale może patrzę przez „niebiesko-białe okulary”.
Szkoleniowiec Heerenveen, Robin Veldman, podzielił opinię swojego kapitana i nie krył zdziwienia. - Szczerze mówiąc, nie widzę tam faulu. To jeszcze bardziej zaskakujące. Każdy, kto grał w piłkę, wie, że takich sytuacji nie karze się w ten sposób. Z jedenastoma zawodnikami nasze szanse na wyrównanie byłyby zdecydowanie większe.
Veldman zapowiedział, że klub wystąpi o anulowanie kary: – Liczę, że KNVB przyzna się do błędu. Mam nadzieję, że są na tyle odważni, by powiedzieć: „Tak, pomyliliśmy się”. To nasz oficjalny apel.
Trener Feyenoordu, Robin van Persie, również uznał decyzję arbitra za surową. - Kontakt rzeczywiście był, ale ta kartka została pokazana zbyt pochopnie – ocenił krótko szkoleniowiec gospodarzy.
Na zakończenie Brouwers podsumował całe wydarzenie w nieco żartobliwym tonie. - To był naprawdę dziwny mecz, wręcz surrealistyczny. Czerwona kartka u nas, czerwona kartka u nich, mnóstwo wątpliwości. Do tego jeszcze przerwa przez pękniętą gumkę w spodenkach… Komedia, choć dla nas raczej gorzka.
Komentarze (0)