Robin van Persie wielokrotnie podkreślał, że sztab szkoleniowy Feyenoordu porównuje dane treningowe z wynikami zespołów z Premier League. W czwartkowy wieczór było wyraźnie widać, że rotterdamska drużyna potrafiła przez ponad godzinę rywalizować na równi z angielskim przeciwnikiem.
Dopiero w końcowej fazie meczu Aston Villa zdołała utrzymać wysokie tempo gry. Spotkanie mogło się jednak potoczyć zupełnie inaczej. „Tak, to prawda – to miało ogromne znaczenie dla przebiegu meczu” – przyznał Van Persie, odnosząc się do nieuznanej bramki Uedy. „Pierwszy gol zawsze robi różnicę. To my powinniśmy go zdobyć, a nie rywal. Rozmawiałem z sędzią i usłyszałem od niego słowo ‘przepraszam’. Powiedział, że sądził, iż jeden z naszych zawodników blokował przeciwnika, ale tak naprawdę nic takiego się nie wydarzyło. Zabrano nam prawidłowo strzeloną bramkę.”
Decyzja arbitra nie mogła już zostać cofnięta w trakcie gry. „Moim zdaniem sędzia zbyt szybko pozwolił na wznowienie meczu” – tłumaczył szkoleniowiec Feyenoordu. – „W takich sytuacjach VAR ma możliwość zainterweniowania, a potem zawsze można ocenić, czy gol faktycznie powinien zostać uznany. Tutaj jednak nie wydarzyło się absolutnie nic wobec Watanabe ani Valente. To była czysta, prawidłowa bramka, która mogła mieć ogromny wpływ na dalszy przebieg spotkania.”
Komentarze (0)