Feyenoord podejmie AS Roma w finale pierwszej edycji Ligi Konferencji, który odbędzie się w przyszłym tygodniu. Dla wielu będzie to najważniejszy mecz w karierze. Również dla Marcosa Senesiego. - Myślę, że tak. Jest to także nowy turniej, więc możemy zapisać się w historii klubu.
Drużyna z Rotterdamu ostatnie dni spędziła w Portugalii na obozie treningowym przed finałem. - Znakomita lokalizacja. Teraz możemy też przyzwyczaić się do klimatu, który jest podobny do tego w Tiranie. Myślę, że to miejsce jest idealne, aby trenować i dobrze się przygotować - powiedział Senesi.
Obrońca Feyenoordu twierdzi, że dobrze radzi sobie z narastającą presją. - Trzeba się zrelaksować, ale trzeba też czuć zdrowe napięcie. I jako zespół, staramy się do tego dążyć. Kiedy ugraliśmy miejsce w finale, odpuściliśmy sobie myśl o nim na jakiś czas. Teraz ten finał już się zbliża. Ważny mecz, więc musimy się skupić na tym, co nas czeka.
W Argentynie miejsce Senesiego w finale nie pozostało niezauważone. Jego rodzina i prasa bacznie go obserwują. - Jestem jedynym argentyńskim piłkarzem, który zagra teraz w jakimkolwiek finale, więc często się o tym mówi. Moja rodzina i przyjaciele są zadowoleni z tego, jak się sprawy mają i jak radzi sobie zespół. To szczególny finał. Kiedyś byli tacy zawodnicy jak Lionel Messi, którzy grali w tych finałach. Teraz ja sam w nim zagram.
- Tak, ale to jest część piłki nożnej. Pracowaliśmy nad tym jako zespół. Ciężko pracowaliśmy, aby to osiągnąć. Czuję się zaszczycony, że mogę zagrać w finale. Udział w finale zawsze jest wyjątkowy, zwłaszcza gdy jest to finał europejski.
O Senesim pisze się też dużo w kontekście transferu. - Wszystko, co się mówi, to plotki. W tej chwili mój menedżer nic mi nie mówi. Powiedziałam mu, że nie będziemy rozmawiać o mojej przyszłości, dopóki to wszystko się nie skończy. Będzie musiał przedyskutować to także z klubem.
Senesi nie wyklucza chociażby przedłużenia kontraktu. - Tak, to zawsze jest możliwe. Klub będzie musiał przedyskutować to z moim menedżerem i dojść z nim do porozumienia, tak aby wszystko zostało odpowiednio zorganizowane. Czy finał w Tiranie będzie jego ostatnim meczem dla Feyenoordu, dopiero się okaże. - Mój kontrakt wygasa dopiero za rok i może zostać przedłużony o kolejny rok. Zależy to więc od klubu.
Komentarze (0)