Przyznaję, ostatnio ostro się opierdalałem, czy to z powodu czynników obiektywnych, czy też w stu procentach z mojej winy (lenistwo mym najlepszym kamratem), przyszedł jednak taki dzień, w którym wypadałoby coś jednak skrobnąć, a jako że jutro wielki finał Euro 2012, to można by strzelić małe podsumowanko, a cóż lepiej nadaje się do podsumowania, jak klęska i fatalny występ Oranje podczas polsko-ukraińskiego turnieju, wszystkimi aspektami porażki pomarańczowej reprezentacji i planem na przyszłość zajmą się fachowcy, którym KNVB płaci grube pieniądze, ja jako laik postanowiłem wyszczególnić siedem grzechów głównych reprezentacji Holandii podczas Euro 2012.
1. Pycha
Pycha – stały gość podczas zgrupowań Oranje, w trakcie każdej dużej imprezy, postanowiła ona również pojawić się i w 2012, jej standardowymi przejawami były szumne zapowiedzi o końcowym triumfie (mimo, że Oranje po raz ostatni wygrali coś wieki temu, ale to podobny przypadek do reprezentacji Niemiec), nie mogło również zabraknąć przeświadczenia o własnej wyższości, w postaci chociażby wypowiedzi przedstawicieli pomarańczowych, czy to van Marwijku, który chciał pokazać Bayernowi i całemu światu, że Robben karne strzelać potrafi i basta, czy van der Vaarcie, który przekonywał, że w reprezentacji Niemiec gra tylko trzech piłkarzy wykraczających po za przeciętność (to ilu w takim razie jest w holenderskiej kadrze).
2. Chciwość
Tu sprawa jest prosta, w każdym ze spotkaniu rozgrywanym przez reprezentację Holandii, oglądaliśmy nie drużynę próbującą odnieść zwycięstwo, lecz pojedynczych piłkarzy próbujących zdobyć bramkę, co prawda czasami widzieliśmy próby składnych akcji zespołowych, jednak po chwili wracał stary, dobry ego-team.
3. Nieczystość
Pisałem już o tym parę razy w komentarzach, ale się powtórzę a co! Wiele osób zastanawia się co stało się z Oranje podczas Euro, dla mnie stało się to co mogło stać równie dobrze podczas mundialu w RPA, wtedy jednak w świetnej formie byli Robben i Sneijder, ponadto Oranje sprzyjało również szczęście, w 2012 roku jednak zabrakło jednego i drugiego i brak jakiegokolwiek pomysłu u Berta van Marwijka, a w następstwie tego odejście, na wzór swojego poprzednika, od futbolu totalnego (stąd nieczystość) i stosowanie niezwykle defensywnej wersji, uważanego obecnie za nowoczesnego, ustawienia 4-2-3-1, przyniosło taki a nie inny efekt.
4. Zadrość
Przed i w trakcie mistrzostw jednym z głównych tematów dotyczących Oranje, był wybór podstawowego napastnika jakiego dokonać musiał van Marwijk, ostatecznie postawił on na snajpera Arsenalu Londyn Robina van Persiego, co spowodowało wielkie niezadowolenie jego konkurenta do miejsca w składzie Klaasa Jana Huntelaara, który nie mogąc pogodzić się z „porażką” nie stronił chociażby od zwierzeń dla holenderskiej prasy.
5. Nieumiarkowanie
Tu dokładnie te same zarzuty co w przypadku chciwości, czyli Egoteam mode on.
6. Gniew
Obok wspominanej pychy, w drużynie Oranje na wielkiej imprezie, pojawić musi się inny stały gość, czyli gniew, a konkretnie konflikt, czy to na linii zawodnik-trener, czy zawodnik-zawodnik, w tym roku był to wspomniany już konflikt z udziałem tria van Persie-Huntelaar-van Marwijk .
7. Lenistwo
Cóż lenistwo, niby nie było ono problemem podczas zgrupowań, widać było, że reprezentanci Holandii pracowali na przyzwoitym poziomie, dla mnie objawiało się ono jednak w inny sposób, głównie u trenera, ale nie ominęło ono również i zawodników. W przypadku byłego już trenera Oranje objawiało, się brakiem szukania jakichkolwiek nowych rozwiązań, czy to poprzez zmianę systemu gry, czy też postawienie młodych, będących w dobrej formie zawodników, wszelkie zmiany który były przeprowadzane w newralgicznych momentach, wydawały się być bez jakiegokolwiek pomysłu i w pewnym sensie na odczepnego. Co do zawodników, tu wyrazem takiego olewactwa były detala, ale świadczące jednak o określonym podejściu, za przykład niech posłuży chociażby słynna sprawa z telefonem van Persiego, czy też przechodzenie obok gry, przez niektórych zawodników.
Jaka recepta na przyszłość, jak pisałem we wstępie o tym zadecydują mądre, dobrze opłacane głowy, prawdopodobnie wiele się nie zmieni, czyli Oranje dalej będą grać, brzydko, schematycznie, w stylu dawnej reprezentacji Niemiec, licząc przy okazji na zejścia do środka Arjena Robbena. Recepta laika: młody odważny trener (nie Guardiola, facet nie ma jaj) o charakterze Loewa, może były młody reprezentant (lub nie patrz Loew), który powróci do starego, atrakcyjnego dla oka, stylu gry Oranje, postawi na młodych takich jak Mulder, Clasie, Wijnaldum i zbuduje tym samym drużynę, który powalczy o złoto na Euro we Francji, nawet kosztem mistrzostw świata w Brazylii.
Komentarze (2)
Jakub
Dokładnie elos, jest różnica między pewnością siebie, a przesadną pychą jak to było w przypadku Oranje.
elos 16
Ja dla mnie to przeważyła "
ycha" oni byli pewni mistrzostwa a ja z nimi, fajnie było przed ME nabijać się z innych drużyn i wróżyć im katastrofę a tu taka niespodzianka to Holandia okazała się największym dziadem no i teraz im wstyd i mi też