Luis Sinisterra pozytywnie ocenia dotychczasową rehabilitację. Napastnik w rozmowie z oficjalną stroną zdradza, że wraca do zdrowia w bardzo szybkim tempie, chociaż wszystko miało wyglądać inaczej.
- Jestem już o wiele dalej, niż mogłem sobie wyobrazić. Większą część rehabilitacji miałem odbyć w Kolumbii, blisko mojej rodziny. Ale z powodu wirusa musiałem zostać w Rotterdamie wraz z matką.
- Mogę ostrożnie zaczynać trenować z piłką i to bardzo mi się przydaje. Naprawdę trudno było nie grać. W grudniu mam nadzieję wrócić na boisko.
- Zdecydowanie jednak nie będę wywierać na to presji, ponieważ mam przed sobą długą drogę, ale czuję się bardzo dobrze.
Z powodu kontuzji Sinisterra może również spojrzeć na pandemię z pozytywnej strony. - Spodziewałem się, że przegapię naprawdę dużo spotkań. Same mecze w Feyenoordzie, ale także Copa America w Argentynie i Kolumbii. Niemniej z powodu wirusa i zakończenia przedwcześnie ligi, przegapiłem jak na razie tylko cztery mecze. Oczywiście szkoda, że tak to się skończyło, ale uzyskałem niewielką przewagę z powodu tej paskudnej sytuacji. Na nowy rok powinienem być do dyspozycji, to jest dobra perspektywa - podsumował popularny Sini.
Komentarze (0)