Feyenoord stworzył w meczu z Go Ahead Eagles więcej okazji niż rywal, ale mimo to przegrał 2:1. W programie FC Rijnmond Harry van der Laan, Ben Wijnstekers i Dennis Kranenburg przyjrzeli się dokładnie ofensywie drużyny Robina van Persiego – i doszli do wniosku, że właśnie tam, w przednich formacjach, leży największy problem.
Van der Laan zwrócił uwagę, że w Deventer atak Feyenoordu był kompletnie bezradny. – Wszystko było takie ścisłe, takie małe. Wtedy potrzeba dużo więcej ruchu, więcej wymienności pozycji. W drugiej połowie poprawę przyniósł dopiero występ Steijna, który potrafi wykonywać odpowiednie ruchy bez piłki. Larin lepiej sprawdza się, gdy na boisku jest więcej przestrzeni i można grać z kontry – ocenił były napastnik.
Według Van der Laana, Steijn jest też po prostu lepszym partnerem dla Ayase Uedy. – Ueda przyzwyczaił się do gry ze Steijnem. Od okresu przygotowawczego występują razem, więc rozumieją się znacznie lepiej. Z Larinem tej współpracy dopiero musi się nauczyć – wyjaśnił.
Z tym zdaniem zgodził się również Ben Wijnstekers. – Steijn może nie jest obecnie w takiej formie, jak w czasach gry dla Twente, ale dla Uedy ma ogromne znaczenie. Kiedy Steijn idzie w pressing, Ueda może zachować więcej świeżości w swoich ofensywnych akcjach – zauważył ex kapitan Feyenoordu.
Van der Laan dostrzegł też poprawę przy stałych fragmentach gry, gdy Steijn pojawił się na murawie. – Od razu rzuty rożne były wykonywane lepiej, a to właśnie on wykonywał wolnego, po którym padł gol na 2:1. Już w meczu ze Stuttgartem Van Persie żałował, że Steijn nie był dostępny, bo wtedy także były okazje do dobrych dośrodkowań ze stojącej piłki. Czasem wcale nie trzeba grać wielkiej piłki – wystarczy skutecznie wykorzystać takie momenty. Tego właśnie brakowało – stwierdził.
Nie tylko brak ruchu w ofensywie był przyczyną porażki w Deventer. Eksperci zgodnie podkreślili również, że Feyenoordowi brakuje jakości na skrzydłach.
– Sauer potrafi zrobić efektowną akcję, zejść do środka, ale zbyt często jego dośrodkowania są niedokładne, przelatują przez całe pole karne i wychodzą poza linię boczną. Mam wrażenie, że nasi skrzydłowi w decydującym momencie tracą rozeznanie, przez co ostatnie podania są fatalne. A to ogromna szkoda – mówił Wijnstekers.
Były obrońca zwrócił również uwagę na przewidywalność Sauera. – On bardzo często schodzi z lewej strony do środka, by uderzyć prawą nogą. Przeciwnicy to już wiedzą i przygotowują się na jego strzał. Musi wprowadzić do swojej gry więcej wariacji – dodał.
Podobne uwagi miał wobec Anisa Hadj-Moussy. – Dobrze byłoby, gdyby czasem dokończył swoją akcję, zamiast zwalniać i zawracać. Ueda i Steijn są wtedy już w ruchu, gotowi do ataku, a muszą nagle zmieniać pozycje – zauważył.
Największy problem – zdaniem Dennisa Kranenburga – leży właśnie na skrzydłach. To tam widać, jak duża jest obecnie różnica między Feyenoordem a PSV. – Skrzydłowi Feyenoordu mają łącznie sześć bramek i trzy asysty. W PSV – dwanaście goli i czternaście asyst. I to dokładnie pokazuje, gdzie tworzy się przewaga. Dlatego PSV potrafi wysoko wygrać z AZ, a Feyenoord przegrywa z Go Ahead Eagles. Takich meczów z niżej notowanymi rywalami nie możesz przegrywać, bo to one na koniec decydują o tytule – tłumaczył Kranenburg.
Na koniec dyskusji eksperci stanęli jednak w obronie Sauera, który w ostatnich tygodniach znalazł się pod ostrzałem krytyki. – Grając w Feyenoordzie, spotykasz się z zupełnie innym sposobem bronienia niż w NAC. Tutaj rywale skupiają się na neutralizowaniu skrzydłowych, więc wymaga się od niego czegoś innego. Do tego dochodzi rytm trzech meczów w tygodniu – a to dla niego nowość – zauważył jeden z komentatorów.
Van der Laan dodał z kolei: – Wierzę, że Van Persie widzi w nim ogromny potencjał. Teraz chodzi tylko o to, jak sprawić, by zaczął zdobywać bramki i asystować. To ten ostatni, najtrudniejszy krok w jego rozwoju.
Komentarze (0)