Feyenoord pewnie pokonał w zaległym meczu Fortunę Sittard 2:0. Już w pierwszej połowie do siatki trafił Ayase Ueda, a po przerwie wynik spotkania przypieczętował Aymen Sliti. Dla 19-letniego skrzydłowego było to trafienie szczególnie wyjątkowe – nie tylko dlatego, że było jego premierowym golem na De Kuip, ale także ze względu na fakt, iż kilka dni wcześniej przedłużył kontrakt z klubem do 2029 roku.
Po meczu młody zawodnik spokojnie stanął przed kamerami ESPN. – Jestem raczej cichym i spokojnym chłopakiem, nie przepadam za udzielaniem wywiadów, ale wiem, że to część piłki – przyznał z uśmiechem. O swoim trafieniu opowiadał jednak z wyraźną dumą: – Dostałem świetne podanie od Quinten Timbera. Wbiegłem w pole karne, dobrze przyjąłem piłkę i pomyślałem tylko: strzelaj. I udało się. Lubię dryblować i podejmować ryzyko w ofensywie, to mnie napędza.
Sliti miał już okazję pracować z obecnym szkoleniowcem Feyenoordu w przeszłości. – Trener Van Persie prowadził mnie w drużynach U-16 i U-18, więc znam go bardzo dobrze. On wierzy w moje umiejętności i daje mi ogromne poczucie zaufania. To dla mnie wielka motywacja. Powiedział mi, że muszę ciężko trenować i zawsze dawać z siebie wszystko. Wtedy reszta przyjdzie naturalnie. Ostatecznie moim celem jest oczywiście gra w podstawowym składzie – podkreślił skrzydłowy.
Nowa umowa – nowy rozdział
Podpisanie kontraktu do 2029 roku to wyraźny sygnał, że klub wiąże z nim poważne plany. – To dla mnie niezwykle ważne. Cieszę się, że Feyenoord tak we mnie wierzy. Taka decyzja ze strony klubu wiele znaczy, bo pokazuje, że dostrzegają we mnie potencjał – mówi Sliti.
Van Persie nie ukrywa, że stawia na młodych zawodników i chętnie daje im szansę w pierwszym zespole. Dla całej akademii to jasny sygnał, że cierpliwa praca może przynieść realne efekty. – To świetne nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich chłopaków z akademii. Widzimy, że jeśli będziemy ciężko trenować i konsekwentnie się rozwijać, drzwi do pierwszej drużyny naprawdę stoją otworem – zakończył młody skrzydłowy.
Komentarze (0)