Feyenoord kończy serię meczów bez straty punktu i rozpoczyna dwutygodniowy okres bez spotkań. Z pierwszych czterech oficjalnych meczów sezonu rotterdamczycy wygrali trzy. Mimo to porażka w Stambule oraz momentami przeciętna gra w Kralingen nie napawają kibiców nadmiernym optymizmem. W programie Studio Voetbal eksperci wrócili do spotkania z soboty i wskazali kilka niepokojących sygnałów.
Nourdin Boukhari zauważył, że przebieg meczu mógł wyglądać zupełnie inaczej. – Byli bardzo nierówni. Szczególnie na początku spotkania grali słabo. Długie piłki w rozegraniu, przez co byli łatwo przerywani i w zasadzie chwilami zostawali zdominowani. Feyenoord to topowy klub, który mimo wszystko w pierwszej połowie potrafił zdobyć dwa gole. Trzeba jednak zaznaczyć, że równie dobrze mogli przegrywać 0–2 – a wtedy mecz potoczyłby się zupełnie inaczej.
Marokańczyk został również poproszony o analizę postawy Uedy. – To dość interesujący napastnik. Dużo się porusza, potrafi dobrze czytać grę i zawsze szuka drugiej piłki. Bardzo mocny jest zwłaszcza w grze głową. Problem w tym, że często stosuje tylko alibi-pressing – prawdziwe przecięcie akcji ma miejsce dopiero w 90. minucie, kiedy po raz pierwszy fauluje. W polu karnym dobrze utrzymuje się przy piłce, potrafi odegrać ją do partnera i natychmiast rusza po kolejną piłkę. Właśnie na tym opiera się jego siła.
Van Hooijdonk, który również był gościem programu, wziął pod lupę Anisa Hadj Moussę.
– Jasne, to zawodnik, który swoim dryblingiem potrafi zaabsorbować uwagę kilku rywali naraz – zauważył były zawodnik. – Ale często decyduje się na zejście z piłką bardzo głęboko w pole karne zamiast pójść do linii końcowej. Przez to przestrzeń coraz bardziej się zmniejsza i finalnie zostaje „zamknięty” przez obrońcę. W efekcie utrudnia życie każdemu napastnikowi, który czeka na dogranie.
Debiut Jaydena Slory’ego
Legenda Feyenoordu zwróciła też uwagę na jeszcze jeden fakt. – Szczerze powiedziawszy, byłem zaskoczony, że Jayden Slory zadebiutował już teraz – powiedział. – Zwłaszcza mając na ławce zarówno Borgesa, jak i Diarrę, którzy przecież zostali sprowadzeni za duże pieniądze. Borges co prawda wszedł na boisko w Stambule i nie zaprezentował się tam zbyt dobrze, ale mimo wszystko dziwi mnie, że Robin tak łatwo odstawił obu zawodników na bok.
Van Hooijdonk dodał: – Lotombę Robin wyraźnie wziął w obronę po słabszym spotkaniu – i to oczywiście prawo trenera. Niekiedy warto dać piłkarzowi kolejną szansę zamiast od razu go skreślać. Ale to, że sam Van Persie jasno zaznaczył, iż chce, by Slory został w kadrze, sugeruje jedno – w tym momencie to młody Slory prezentuje się po prostu lepiej. A to z kolei dość jednoznacznie coś mówi o Borgesie i Diarrze.
Komentarze (0)