Feyenoordowi udało się wywalczyć punkt w meczu z PSV, ale szczególnie pierwsza połowa będzie jeszcze długo tematem dyskusji. Rotterdamczycy rozpoczęli mecz bardzo słabo.
- Co pomyślałem po dziesięciu minutach? Przez pierwsze kilka minut wydawało mi się, że jesteśmy całkiem dobrzy. Raz czy dwa razy udało nam zaatakować. A później była to już gra do jednej bramki i na koniec cieszysz się, że do przerwy było tylko 0-2. PSV było znacznie lepsze w pierwszej połowie. Pozostawaliśmy w grze tylko dlatego, że straciliśmy jedynie dwa gole - powiedział trener.
- PSV ma dużo jakości. W pierwszej połowie grali naprawdę dobrze. Mieliśmy problemy z niejednym ich zawodnikiem. Zagrali bardzo dobry futbol, jeśli wrócimy do pierwszej części spotkania.
- W drugiej połowie udało nam się nieco odwrócić losy meczu. Co powiedziałem dosłownie? Nie pamiętam, ale oczywiście zrobiliśmy trzy zmiany. Nie robię tego zbyt często. I tak planowałem dwie z nich. Sporo odegrała psychika, kiedy trzeba dużo gonić za piłką.
- Po przerwie byliśmy bardziej zaangażowani w grę i jedynie zbyt długo zajęło nam, żeby w końcu zdobyć bramki.
W obozie rywala wszyscy byli wściekli po decyzji arbitra, który wskazał na rzut karny w doliczonym czasie. - Mogę sobie w pełni wyobrazić, jakie emocje towarzyszą przeciwnikowi. My też musieliśmy się z tym zmierzyć i byliśmy po złej stronie.
Komentarze (0)