Trener Feyenoordu, Arne Slot, po meczu czuł się sfrustrowany remisem 3-3 ze Slavią Praga.
- W pierwszej połowie grasz tak dobrze, a czujesz, że powinieneś mieć znacznie większą przewagę, jeśli chodzi o wynik. W drugiej połowie zaczęliśmy dobrze, ale mieliśmy później słabszą fazę i przegrywaliśmy 1-2. Ale w końcu wyszliśmy na 3-2, przed nami był ostatni zakręt i z niego wypadliśmy...Jeśli zsumować to wszystko, to jest to remis, ale remis, któremu bliżej do porażki niż do zwycięstwa - podsumował Arne Slot.
Trener w meczu ze Slavią Slot posadził Cyriela Dessersa na ławce i dał Bryanowi Linssenowi miejsce w wyjściowym składzie. - Zawsze trudno jest nie wystawiać zawodników, którzy osiągają dobre wyniki. Ale to, czego naprawdę chciałem, to agresja i szybkość Linssena w pressingu. W pierwszej połowie było naprawdę dobrze. Ale widać też było, że Cyriel świetnie zastąpił kolegę i od razu zaliczył asystę. To bardzo fajne z jego strony, że gdy spotyka cię takie rozczarowanie, reagujesz w ten sposób i od razu zaznaczasz swoją obecność.
Slot uważa, że pozycja wyjściowa jest "nieidealna". - To jasne, zwłaszcza, gdy prowadzisz 3-2, a ostatecznie nie wygrywasz na chwilę przed końcem. Mimo wszystko, dostałem wiele wskazówek, które zamierzam wykorzystać w rewanżu. Wszystkie trzy mecze ze Slavią pokazują, że wszystko jest otwarte i wszystko może pójść w każdą stronę.
Decydującą rolę mogą też odgrywać inne aspekty. - To pokazuje również, jak kluczowe są stałe fragmenty w obronie i oczywiście - tak jak w poprzednich dwóch spotkaniach - decyzje podejmowane przez osoby inne niż my sami. To może mieć duży wpływ. Ale to, na czym musimy się przede wszystkim skupić, to nasza dobra pierwsza połowa, w której zagraliśmy znakomicie i zapomnieliśmy o tym, że trzeba było podwyższyć prowadzenie.
Komentarze (0)