Feyenoord pod wodzą Arne Slota stracił pierwsze punkty na De Kuip. Za remis z RKC Waalwijk (2-2) w sobotę, według trenera, zespół mógł winić tylko siebie. - Byliśmy lepsi przez cały mecz, ale nie wycisnęliśmy więcej z mnóstwa okazji, jakich sobie wypracowaliśmy.
Tam, gdzie Feyenoord potrzebował 24 strzałów (!), aby zdobyć dwie bramki, goście byli niezwykle skuteczni. - Ostatnio coraz częściej zdarza się nam, że przeciwnik zdobywa bramki niemal przy każdej nadarzającej się okazji - odpowiedział Slot.
- W rezultacie musimy ciągle gonić, a to jest trudne, zwłaszcza gdy tempo w drugiej połowie jest tak spowalniane z powodu wszystkich przerw. Ale winić możemy tylko siebie, bo nie powinniśmy nawet znajdować się w takich sytuacjach.
Slot szukał przyczyny utraty punktów nie tylko w niewykorzystanych okazjach. - Nie byliśmy tak energiczni, jak zwykle. Po 1-0 było gorzej. To samo widzieliśmy przeciwko NEC. Zespół, który naprawdę chce skończyć wysoko, utrzymuje dyscyplinę z tyłu, a następnie podwyższa jak najszybciej na 2-0.
Slot odniósł się też do zmian Marcosa Senesiego i Guusa Tila. - Marcos wrócił po kontuzji, wiedzieliśmy z góry, że nie będzie w stanie zagrać dziewięćdziesięciu minut. Co do Guusa, to zmęczenie, nie kontuzja.
Komentarze (0)